Cassidy
W podłych nastrojach wróciliśmy do domu. Zayn zamkną się w swoim pokoju, a ja na dole siedziałam z chłopakami. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni, za mną szedł Liam.
- Cass co jest?- zapytał mnie
- Gdybym mu nie namieszała on byłby szczęśliwy.
- On z nią nigdy nie był szczęśliwy. To były pozory przed prasą.
- Teraz też nie jest lepiej. - powiedziałam wściekła na siebie
- Idź pogadaj z nim.- poradzi mi.
- Dobra, ale powiedz mi gdzie mamcie kakao.- Liam wyją mi z szafki pudełko.
Zarobiłam dwa kubki kakao i poszłam na górę do pokoju Zayna. Zapukałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Weszłam do środka, zobaczyłam mojego przyjaciela na balkonie. Podeszłam do niego.
- Wiesz, że palnie zabija?- zapytałam i zabrałam mu papierosa sama się zaciągając.
- O to samo mógłbym zapytać.
- Palę tylko sporadycznie. Zły jesteś.
- Na siebie. Dawałem się oszukiwać, wodzić za nos jak jakiś zakochany nastolatek..
- Byłeś zakochany, to dobre uczucie. Czasem boli.
- A ty czego się boisz?- zapytał patrząc mi w oczy
- Samolotów i pająków.
-Nie o to mi chodziło. Widzę przecież jak na siebie patrzycie, jak nie potraficie bez siebie wytrzymać kilku godzin. Przestań się bać, to dobre uczucie, tylko czasem boli.
- Nie wiem o co ci chodzi.- powiedziałam i odwróciłam się na pięcie.
- Uciekanie to tylko chwilowe rozwiązanie.
- Ja nie uciekam.- stwierdziłam
- Mi karzesz być szczera, a sama okłamujesz siebie i mnie. Zrozum ty go kochasz.
- Nic nie wiesz o moich uczuciach. Więc po co się wpieprzasz. Nawet jeśli nie mam zamiaru ryzykować. A i nie kocham Liama.- powiedziałam bez przekonania
- Nie powiedziałem o kogo chodzi. Miej odwagę żyć tak jak dawniej. Pełnią, a nie bać się każdego oddechu, uczucia. - powiedział Zayn.
- Wszystko mi się spieprzyło w jednej chwili, nie chcę znowu tego przeżyć. Moje uczucia to moje sprawa i tobie od niech wara.- byłam już wściekła
- Wiesz ty od moich trzymaj się z daleka. Nie potrzebuje twoich analiz. Radziłem sobie przez ten rok i dalej sobie dam radę. - Zayn też do spokojnych nie należał
- Oczywiście, że dasz jesteś przecież Zayn Malik. Nie potrzebujesz żadnych przyjaciół, pomocy niczego. Bo jesteś wszechwiedzący. Uważaj bo zostaniesz sam jak palec. One Direction kiedyś się skończy i zostaniesz sam.
- Ty też będziesz sama, on nie będzie czekał wiecznie. - nie powiedziałam nic tylko ze łzami w oczach wyszłam z jego pokoju.
Zbiegłam po schodach i wybiegłam z domu chłopaków. Opadłam na swoje łóżko i zaczęłam płakać. Łzy przestały lecieć, a zamiast smutku odczuwałam tylko złość. Ze złości zrzuciłam wszystkie rzeczy z komody. Wszystkie ramki, zdjęcia spadły na ziemie tłukąc się. Spojrzałam na rozbite szkło i zdjęcia. Całą siódemką staliśmy pod wieżą Elfia i okładaliśmy się bagietkami. Łzy same znalazły się w moich oczach. Siedziałam w swojej samotni i płakałam. Co jeśli on ma rację. Bo jeżeli moje serce zaczęło bić dla kogoś. Jeżeli go kocham? Czy on kocha mnie? Odpowiedź była prosta. Ktoś wchodził po schodach. Podniosłam głowę i zobaczyłam Zayn. Podszedł do mnie i po prostu przytulił.
- Masz rację kocham go.- powiedziałam wtulając się w niego.
- Wiem.- powiedział ocierając moje łzy.- Przepraszam, musiałem na ciebie nakrzyczeć bo inaczej nie przyznałabyś się do tego. Nie umiem patrzeć na to jak oboje się męczycie, a Liam to dobry chłopak.
- Muszę wyjechać, przemyśleć to wszystko. Pojadę do domu. Przemyśle kilka spraw. Zdystansuje się.
________________________________________________________
Ten jest dosyć krótki, ale mam nadzieję, że się wam spodoba
W podłych nastrojach wróciliśmy do domu. Zayn zamkną się w swoim pokoju, a ja na dole siedziałam z chłopakami. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni, za mną szedł Liam.
- Cass co jest?- zapytał mnie
- Gdybym mu nie namieszała on byłby szczęśliwy.
- On z nią nigdy nie był szczęśliwy. To były pozory przed prasą.
- Teraz też nie jest lepiej. - powiedziałam wściekła na siebie
- Idź pogadaj z nim.- poradzi mi.
- Dobra, ale powiedz mi gdzie mamcie kakao.- Liam wyją mi z szafki pudełko.
Zarobiłam dwa kubki kakao i poszłam na górę do pokoju Zayna. Zapukałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Weszłam do środka, zobaczyłam mojego przyjaciela na balkonie. Podeszłam do niego.
- Wiesz, że palnie zabija?- zapytałam i zabrałam mu papierosa sama się zaciągając.
- O to samo mógłbym zapytać.
- Palę tylko sporadycznie. Zły jesteś.
- Na siebie. Dawałem się oszukiwać, wodzić za nos jak jakiś zakochany nastolatek..
- Byłeś zakochany, to dobre uczucie. Czasem boli.
- A ty czego się boisz?- zapytał patrząc mi w oczy
- Samolotów i pająków.
-Nie o to mi chodziło. Widzę przecież jak na siebie patrzycie, jak nie potraficie bez siebie wytrzymać kilku godzin. Przestań się bać, to dobre uczucie, tylko czasem boli.
- Nie wiem o co ci chodzi.- powiedziałam i odwróciłam się na pięcie.
- Uciekanie to tylko chwilowe rozwiązanie.
- Ja nie uciekam.- stwierdziłam
- Mi karzesz być szczera, a sama okłamujesz siebie i mnie. Zrozum ty go kochasz.
- Nic nie wiesz o moich uczuciach. Więc po co się wpieprzasz. Nawet jeśli nie mam zamiaru ryzykować. A i nie kocham Liama.- powiedziałam bez przekonania
- Nie powiedziałem o kogo chodzi. Miej odwagę żyć tak jak dawniej. Pełnią, a nie bać się każdego oddechu, uczucia. - powiedział Zayn.
- Wszystko mi się spieprzyło w jednej chwili, nie chcę znowu tego przeżyć. Moje uczucia to moje sprawa i tobie od niech wara.- byłam już wściekła
- Wiesz ty od moich trzymaj się z daleka. Nie potrzebuje twoich analiz. Radziłem sobie przez ten rok i dalej sobie dam radę. - Zayn też do spokojnych nie należał
- Oczywiście, że dasz jesteś przecież Zayn Malik. Nie potrzebujesz żadnych przyjaciół, pomocy niczego. Bo jesteś wszechwiedzący. Uważaj bo zostaniesz sam jak palec. One Direction kiedyś się skończy i zostaniesz sam.
- Ty też będziesz sama, on nie będzie czekał wiecznie. - nie powiedziałam nic tylko ze łzami w oczach wyszłam z jego pokoju.
Zbiegłam po schodach i wybiegłam z domu chłopaków. Opadłam na swoje łóżko i zaczęłam płakać. Łzy przestały lecieć, a zamiast smutku odczuwałam tylko złość. Ze złości zrzuciłam wszystkie rzeczy z komody. Wszystkie ramki, zdjęcia spadły na ziemie tłukąc się. Spojrzałam na rozbite szkło i zdjęcia. Całą siódemką staliśmy pod wieżą Elfia i okładaliśmy się bagietkami. Łzy same znalazły się w moich oczach. Siedziałam w swojej samotni i płakałam. Co jeśli on ma rację. Bo jeżeli moje serce zaczęło bić dla kogoś. Jeżeli go kocham? Czy on kocha mnie? Odpowiedź była prosta. Ktoś wchodził po schodach. Podniosłam głowę i zobaczyłam Zayn. Podszedł do mnie i po prostu przytulił.
- Masz rację kocham go.- powiedziałam wtulając się w niego.
- Wiem.- powiedział ocierając moje łzy.- Przepraszam, musiałem na ciebie nakrzyczeć bo inaczej nie przyznałabyś się do tego. Nie umiem patrzeć na to jak oboje się męczycie, a Liam to dobry chłopak.
- Muszę wyjechać, przemyśleć to wszystko. Pojadę do domu. Przemyśle kilka spraw. Zdystansuje się.
________________________________________________________
Ten jest dosyć krótki, ale mam nadzieję, że się wam spodoba
No jasne, że się podoba jest świetny
OdpowiedzUsuńNiech Cassidy w końcu była w Liam'em. Pasuja do siebie
Czekam na next i zapraszam do siebie
Pisz szybko :)
super blog! czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ;p
OdpowiedzUsuńpewnie, że się podoba!
OdpowiedzUsuńJest super!!
Czekam nn ;)
aaa..i jeszcze chciałam dodać, ze chciałabym aby Zayn i Cassidy byli razem *__*
UsuńLiam i Cassidy mają być parą !!! :D
OdpowiedzUsuńo jacie . *o*
OdpowiedzUsuńZajebiste to jest ^^ przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały i normalnie zakochałam się w tym opowiadaniu . :) Mam nadzieje , że Liam i Cassidy będą ze sobą . Z niecierpliwością czekam na nn . <3 Pozdrawiam Karolajne ^^
Rozdział jak zwykle zajebiaszczy ! <3 Fajnie jakby Cass i Liam byli razem , ale jakby z Zaynem tak jakoś niespodziewanie to tez byłoby super ! <3 <3 <3 ! Pozdrawiam i ściskam : Kaśka . xoxo <3 : )
OdpowiedzUsuń