Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

wtorek, 13 listopada 2012

6. Zostawić przeszłość za sobą

Mówią że prawdziwi przyjaciele mogą nie rozmawiać ze sobą długo i nie widzieć się latami i nigdy ni poddadzą w wątpliwość swojej przyjaźni... Kiedy się spotykają, jest jakby rozmawiali ze sobą dzień wcześniej, bez względu na czas który upłyną, czy to jak bardzo byli oddaleni
Cassidy
   Oglądamy sobie w salonie z Liamem Fineasza i Ferba kiedy z góry zszedł Malik. Zaspany, nawet nie zwrócił na nas uwagi tylko od razu poszedł do kuchni. Już wiem dla czego Liam przygotował cztery porcje aspiryny i tyle samo 2l butelek wody. Po chwili Zayn wyszedł z kuchni z butelka wody.
- Jednak ludzie się nie zmieniają.- stwierdziłam.
- No nie zmieniają. Ty jak zwykle nie masz kaca. Co oglądacie?- zapytał
- Fineasza i Ferba.- odpowiedział mu Liam. Zayn w dzieciństwie zawsze oglądał ze mną bajki i tym razem tak było. Usiadł koło mnie, a ja się do niego przytuliłam. Brakowało mi tego wariata. Postanowiłam, że wszystko mu powiem.
- Zayn musimy pogadać. - powiedziałam.
- Jasne, gadaj.
- Sami. Może pójdziemy do mnie.- zaproponowałam.
- Okej. To ja pójdę się ubrać. - powiedział i poszedł na górę. Czułam na sobie wzrok Liama.
- Masz zamiar mu powiedzieć?- zapytał
- Tak. Jest moim przyjacielem. Obiecałam mu kiedyś, że będziemy sobie wszystko mówić. On przez ten rok pisał mi o wszystkim, a ja po prostu go ignorowałam. Zrozumiałam jak bardzo mi go brakowało. - odpowiedziałam mu.
- Wiesz, że ze mną też możesz pogadać.
- Wiem i jestem ci za to cholernie wdzięczna.- powiedziałam i się do niego przytuliłam.
- To co Cass możemy iść?- zapytał Zayn schodząc po schodach.
- Jasne.- zgodziłam się z nim.- Li musimy to kiedyś powtórzyć.
   Zayn skierował się do drzwi, ale zaraz je zamkną. Jego mina nie świadczyła o niczym dobrym. Razem z Liamem podeszliśmy do okna. Dyskretnie spojrzeliśmy co dzieje się na zewnątrz. Pod domem chłopaków roiło się od dziennikarzy.
- Macie tak codziennie?- zapytałam, a oni mi przytaknęli.- Współczuje. Jak my teraz wyjdziemy.
- Przez płot.- oznajmił Liam. Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
- Li ciebie pojebało. Nie skacze przez płot.- stwierdziłam.
- Ona nie cierpi sportu. Nawet nie pływa.- wyjaśnił mu Zayn.
- Wczoraj grałaś z nami w siatkę.
- To co innego, ale przechodzenie przez płot to co innego. 
- To zrobimy tak. Zayn przejdzie pierwszy, a ja ciebie podsadzę.- ten pomysł podobał mi się bardziej.
- No niech ci będzie. 
Jak powiedział tak zrobiliśmy, nie obyło się bez szkód, bo Zayn zaczął się wydurniać i najpierw spadł z płotu, a później wywrócił się ze mną. Leżeliśmy na trawie i zwijaliśmy się ze śmiechu jak za dawnych lat. Brakowało mi tego wariata. Zayn wstał pierwszy i przerzucił mnie sobie przez ramię jak jakiś worek ziemniaków. 
- Teraz cię nie puszczę dopóki nie powiesz co się stało z moją Cassidy.- powiedział. Znał mnie od małego i wiedział kiedy kłamałam, albo byłam przygnębiona.- Cass ja wiem, że coś się stało. To pewnie ten twój Piotrek cię skrzywdził.
  Na wspomnienie i Piotrku jedna pojedyncza łza popłynęła po policzku. Zayn nie znał Piotrka, ale chciał go poznać. Nigdy nie udało mi ich sobie przedstawić.
- Nie skrzywdził mnie.- powiedziałam. 
Zayn w końcu postawił mnie na ziemi. Spojrzał na mnie i po prostu przytulił. Tego potrzebowałam. Wypłakać się, w jego ramionach, bez zbędnych pytań i wyjaśnień. Nie wiem ile to trwało, czy kilka chwil, czy kilka godzin, ale uścisk nadal był taki sam. Silne ramiona, które podnosiły mnie z ziemi za każdym razem jak upadłam. Czułam, że jestem gotowa zostawić przeszłość za sobą, zacząć żyć od nowa i nie rozpamiętywać tego wszystkiego. Ostatni krok to powiedzieć mu wszystko.
- Nie skrzywdził cię? Cass ja cie znam i wiem, że ty z byle powodu nie płaczesz. Wyjaśnisz mi gdzie się podziały te iskierki radości z twoich oczu. Bo wydawało mi się, że zamieszkały tam na stałe.- on wiedział jak mnie rozbawić. 
- Wszystko ci wyjaśnię. - odpowiedziałam i zaprowadziłam go do swojej samotni. 
Był już późne popołudnie, a my z Zaynem siedzieliśmy dalej w mojej samotni. Każdy miał kubek z kakao.
- On umarł, a ja poroniłam.- skończyłam moją opowieść.
- Cass gdybym tylko wiedział...- przerwałam mu.
- Nie wiedziałeś, odcięłam się od ciebie. Pytanie czy mi wybaczysz.
- Cass zawsze będziesz moją przyjaciółką, młodszą siostrzyczką.- powiedział, przytulając mnie.- Fajnie tu masz. Można tu się schować przed całym światem. 
- Zgadzam się.
- Tęskniłem za tobą.- powiedział.
- Ja za tobą też. A teraz masz mi powiedzieć wszystko o tej Perrie. Dużo straciłam. 
- To bardzo długa opowieść. 
- Ja mam czas.- stwierdziłam.
- Nie wiem czy starczy nam kakaa.
- Dorobi się. Nie wymigasz się. Pamiętaj, że ja wiem kiedy kłamiesz. - powiedziałam do niego.
- No dobrze powiem ci wszystko. Tylko dużo nie ma co gadać. Ja kocham ją ona mnie cała historia.
- Malik przed chwilą była to długa historia, a teraz ty kochasz ją ona ciebie. Co się dzieje. Ostatni jak byłeś zakochany to gęba ci się nie zamykała. Mi nie na ściemniasz.
- Boję się że ta trasa może wszystko przekreślić. Mamy coraz mnie dla siebie czasu. 
- Jeżeli się kogoś kocha to znajdzie się nawet minutę. 
- No widzisz my czasem nie mamy tej minuty.- powiedział ze smutkiem.
- A tęsknisz? 
- Tęsknię, ale z czasem coraz mniej.
- To odpowiedz cobie na pytanie czy nadal ją kochasz. Może oboje marnujecie szanse na znalezienie prawdziwej miłości. 
- Czemu znasz odpowiedź na każde pytanie jakie zadam.
- Bo cię znam Zayn.
 Resztę wieczoru spędziliśmy na brzdąkaniu na gitarze, którą po południu przynieśli chłopacy. Grałam starą melodię, która kiedyś sprawiała, że chciało się żyć, a uśmiech wracał na usta. Byłam ciekawa czy Zayn dalej ją pamięta, chociaż była o miłości dla nas znaczyła co innego. 
Ludzie mówią, że nie powinniśmy być razem
Jesteśmy zbyt młodzi, by wiedzieć o wieczności
Ale ja mówię
Oni nie mają pojęcia o czym mówią
Ponieważ ta miłość jedynie robi się silniejsza
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Po prostu chcę powiedzie
Dalej nigdy nie napisaliśmy. Myślałam, że on nie pamięta. Widziałam uśmiech na jego ustach i łzy w oczach.
- Myślałam, że nie pamiętasz.- powiedziałam.
- Jak mógłbym zapomnieć. Napisaliśmy to przed twoim wyjazdem. Skończyłem to.
- Co?- zdziwiłam się
- Skończyłem to dla ciebie. W tym roku. Ukaże się na nowej płycie. Robiłem wszystko, żeby odzyskać ciebie. Chociaż część ciebie. Ta piosenka mi przypominała. .- skończył gadać, a ja nie mogłam nic z siebie wykrztusić.- Cass gniewasz się.
- Nie.- odpowiedziała- Chciałabym to usłyszeć w waszym wykonaniu. 
- To zapraszam juto do studia. Będziemy nagrywać.
- Mogę z wami?- zapytałam niepewnie.
- Jasne, że tak. Przecież po części jesteś autorką.
- Na którą mam być gotowa?
- Na dziesiątą. - powiedział. Siedzieliśmy tak dalej. Gadaliśmy i popijaliśmy sobie kakao kiedy w końcu zasnęliśmy. Było tak jak kiedyś.

____________________________________________________________________________
Wena mnie wzięła i nie mogę przestać pisać. Podoba wam się nowy album 1D bo dla mnie jest boski. Nic dodać nic ująć. Czekam na komentarze. Ważne aby szczere 

2 komentarze:

  1. Super rozdział, naprawdę świetnie piszesz, masz pomysły ;) Niekiedy tylko musisz uważać, żeby ,, nie zjadać,, końcówek, typu:
    odpowiedziała- odpowiedziałam, i takie tam ;) A tak wszystko jest spoko
    Czekam na nowy ;p

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, tylko że "kakao" się nie odmienia nigdy :D <3

    OdpowiedzUsuń