Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

sobota, 17 listopada 2012

7. Nagranie

Cassidy.
 Spałam sobie w najlepsze. Chciałam się tylko przewrócić na drugi bok, a wylądowałam na ziemi. Myślałam, że moje łóżko jest nieco większe.
- Cholera. - powiedziałam. Na wpół zaspana podniosłam się z ziemi i rozejrzałam po pomieszczeniu. Zobaczyłam Malika śpiącego. Słodko wyglądał. Z zamyślenia wyrwał mnie telefon Zayna. 

- Słucham.- odebrałam
- Cass Malik jest z tobą?- po drugiej stronie usłyszałam Liama.
- Jest. Zasną. A co?
- To go obudź bo musimy iść do studia za godzinę.
- Okej, już go budzę.- powiedziałam i się rozłączyłam.- Malik wstawaj.-próbowałam go obudzić co czasem było wręcz niewykonalne.
- Mamusiu jeszcze pięć minut.- wyszeptał a ja zaczęłam się śmiać.  Zayn otworzył oczy i spojrzał na mnie zdziwiony.- Mamusia?
- Nie.- odpowiedziałam i zaczęłam się jeszcze mocniej śmiać.- Wstawaj bo zaspaliśmy. Za godzinę macie być w studio.
- Mamy być.- poprawił mnie.- Szykuj się, za chwilę po ciebie wrócę.
  Zayn wyszedł, a ja poszłam pod prysznic. Błyskawiczna kąpiel i w samym ręczniku wyszłam z łazienki. Miałam zamiar udać się do swojej garderoby po ciuchy. O mało co nie upuściłam ręcznika, bo przestraszyłam się Liama siedzącego na moim łóżku. Chłopak nico dziwnie na mnie patrzył. Ręcznik ledwo zakrywał mi tyłek. Czułam jak rumieniec wpływa mi na twarz.
- Li co tutaj robisz?- zapytałam.
- Zayn kazał ciebie przypilnować. Twój tata mnie wpuścił. Może ja poczekam na zewnątrz.- powiedział i wyszedł. Zgodnie z moim wcześniejszym zamiarem poszłam do garderoby. Stałam przed masą ubrań i kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać.
- Liam jak jest na dworze?- zapytałam.
- Zimno.- teraz będzie znacznie prościej. 
Wybrałam brązowo- czarny sweter w paski i ciemne spodnie. Do tego kilka błyskotek. Z gotowym zestawem wróciłam z powrotem do łazienki. Ubrana i uczesana wyszłam ze swojego pokoju. Liam stał opierając się o ścianę. 
- Jestem gotowa.- powiedziałam 
- To dobrze. - powiedział i zeszliśmy na dół.- Tato wychodzę.- krzyknęłam.
- Jasne maleńka. - odpowiedział, ale musiał przyjść do drzwi. Spojrzał na Liama, później na mnie.- Cass pamiętaj, że na pierwszej randce się nie całuje.
- Co?- powiedzieliśmy jednocześnie.
- Nie całuje się na pierwszej randce.- powtórzył
- Tato my nie idziemy na randkę.- zaczęłam się tłumaczyć, ale do domu wpadł Malik i zapytał.
- Kot idzie na randkę?
- Cass i jej nowy przyjaciel.- odpowiedział mu ojczulek. Miałam ochotę udusić jego i Malika.
- Myślałem, że idziemy do studia. Po co ja wstawałem.- Jękną. Na dokładkę w drzwiach pojawiła się reszta zespołu.
- Idziecie na randkę z tyloma przyzwoitkami?- zapytał tata.
- Kto idzie na randkę?- zapytał Harry
- Cass i Liam.- odpowiedział mu Malik.
- A mi zabroniłeś ja podrywać.- obraził się Harry.
- Jesteście szurnięci.- stwierdziłam.- Liam kotek idziemy na tą naszą randkę?- zapytałam się chłopaka. Od razu zaczaił.
- Jasne, że tak kochanie.- złapał mnie za rękę i wymijając całe towarzystwo wyszliśmy na zewnątrz. Ich miny były bezcenne. Szczególnie jak cmoknęłam Liama w usta. Spojrzeliśmy na nich i zaczęliśmy się śmiać.
- Idziecie?- zapytał Liam.- Simon zabije was jak się spóźnicie.- chłopcy otrząsnęli się z szoku i ruszyli za nami. 
 Siedzieliśmy w samochodzie i ja razem z Liamem nabijaliśmy z tej czwórki małpiszonów. To przecież niedorzeczne myśleć że mnie i Liama mogło by coś łączyć. On mnie traktuje jak przyjaciółkę i na tym pozostanę, nie jestem gotowa na nowy związek.
- Cass?- moje rozmyślania przerwał Zayn. 
- Co?
- Zwiesiłaś się.- odpowiedział.
- Nie piłam kawy.- żeby normalnie funkcjonować potrzebowałam kawy z mlekiem i dużą ilością cukru. 
- Ja też nie.- powiedział.- Ale jakoś przeżyjemy.
- Przeżyjemy. - zgodziłam się z nim. Samochód zatrzymał się przed wielki budynkiem przed którym roiło się mnóstwo piszczących nastolatek.- Zmieniłam zdanie. Nie przeżyje jak te wariatki będą tak piszczeć.- Zayn tylko się zaśmiał i wysiadł z samochodu.
- Do odważnych świat należy.- powiedział i wyciągną rękę w moją stronę. Wysiadłam z samochodu a za mną reszta. Rozdali kilka autografów i jakoś udało nam się wejść do środka.  W holu stał facet koło czterdziestki nie za miło wyglądający. Spojrzał na mnie i na jego usta wpłyną grymas niezadowolenia.
- Harry mógłbyś się opamiętać i nie sprowadzać panienek do studia.- odezwał się, a ja na wstępie wiedziałam, że nie polubię tego palanta.- Piękna masz tu stówkę i idź kup sobie coś ładnego.- to było wredne z jego strony. Nie tylko ja się wkurzyłam bo Zayn miał minę jakby miał ochotę go poćwiartować i zrobić z niego zupę.
- Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić swoją kasę. - zwróciłam się do mojego przyjaciela- Zayn przykro mi, ale ja nie spędzę minuty dłużej w towarzystwie starego dziadka uważającego, że jest najmądrzejszy i może pomiatać innymi. - z powrotem zwróciłam się do pana palanta.- Dla twojej wiadomości nie jestem panienką Harrego.- odwróciłam się na pięcie.
- Cass stój.- powiedział Liam.- Ta dziewczyna jest naszą przyjaciółką i masz w tej chwili ją przeprosić. 
- Właśnie. To ona napisała piosenkę, którą będziemy nagrywać.- dodał Zayn.
- Myślałem, że ty ją napisałeś.
- Ona zaczęła a ja skończyłem.- wyjaśnił Zayn.
- Przepraszam.- odezwał się pan palant. 
- Palant. -stwierdziłam i podeszłam do Zayna.
- Chodźcie idziemy nagrywać.- powiedział Lou. Poszliśmy na górę. Weszliśmy do jednego z pomieszczeń. 
- Będzie mały problem.- odezwał się ich menadżer palant.
- Jaki?- zapytał Liam.
- Chłopcy omówcie sobie wszystko, a ja poczekam. .- powiedziałam i usiadłam na sofie. 
- Dobra, ale masz nigdzie nie uciekać.- rozkazał Zayn.
- Malik nie znam jeszcze Londynu.- chłopcy weszli do pomieszczenia obok, a ja bawiłam się telefonem. Minęła godzina i z sali wyszedł Liam z filiżanką w ręce.
- Mam coś dla ciebie.- powiedział stawiając naczynie na stoliku.- Kawa z mlekiem i cukrem.- spojrzałam na niego pytająco.- Zayn mi powiedział.
-Dziękuje. I jak idzie rozwiązywanie problemu?
- Marnie. Jeszcze trochę potrwa. Dotrzymać ci towarzystwa?- zapytał
- Wracaj do nich.- rozkazałam. 
Liam wrócił do środka. Upiłam łyk kawy i zaczęłam rozglądać się po sali. Dwie kanapy gitara i fortepian. Podeszłam do czarnego instrumentu. Usiadłam na ławeczce i delikatnie nacisnęłam klawisz. Z instrumentu wydobył się cudowny dźwięk. Próbowałam sobie przypomnieć jakąś melodię. Nagle mnie olśniło i zaczęłam grać:


Serce bije szybko
Kolory i obietnice
Jak być dzielnym?
Jak mogę kochać?
 Kiedy boję się zakochać
Ale patrząc na ciebie stojącego samotnie
Cała moja wątpliwość 
Nagle jakoś znika 
Jedne krok bliżej
Umierałam każdego dnia 
Czekając na ciebie
Kochanie, nie bój się
Kochałam cię przez tysiąc lat
Będę cię kochała 
Jeszcze przez tysiąc
Czas stoi w miejscu 
Piękno we wszystkim czym ona jest
Będę odważna
Nie pozwolę niczemu  odebrać
Tego co stoi przede mną
Każdy oddech
Każda godzina prowadzi do tego
Jeden krok bliżej
Umierałam każdego dnia
Czekając na ciebie
Kochanie, nie bój się
Kochałam cię przez tysiąc lat
Będę cię kochała
Jeszcze przez tysiąc
I przez cały czas wierzyłam
Że cię znajdę
Czas przyniósł mi
Twoje serce 
Kochałam cię przez tysiąc lat 
Będę cię kochała jeszcze przez tysiąc
Jeden krok bliżej
Jeden krok bliżej
Umierałam każdego dnia
Czekając na ciebie
Kochanie, nie bój się
Kochałam cię przez tysiąc lat
Będę cię kochała
Jeszcze przez tysiąc
I przez cały czas wierzyłam
Że cię znajdę
Czas przyniósł mi
Twoje serce 
Kochałam cię przez tysiąc lat 
Będę cię kochała jeszcze przez tysiąc

Liam 
   Szukaliśmy rozwiązania, kiedy w pokoju zabrzmiała cudowna muzyka, po chwili doszły do tego słowa. Spojrzałem na Zayna, on na mnie i obaj jak oparzeni wyszliśmy z pokoju. Przy fortepianie siedziała Cassidy. Obserwowałem jak drobne palce wręcz tańczyły po klawiszach. Dołączyła do nas reszta.
- Ja nie mogę, ale ona jest dobra.- powiedział Niall. 
- Cicho bądź.- uciszyłem go. Nikt więcej się nie odezwał w skupieniu słuchaliśmy. Muzyka ucichła, a ona odwróciła się do nas. Uroczy rumieniec wpłyną na jej twarz.
- Długo tutaj stoicie?- zapytała.
- Troszeczkę.- odpowiedział jej Zayn.
- Przepraszam.- powiedziała
- Za co?- zapytałem podchodząc do niej.
- Pewnie wam przeszkodziłam.
- Dzięki tobie znaleźliśmy rozwiązanie.- odezwał się Simon.
- Co?- zdziwiła się.
- Jeden z muzyków złamał rękę i nie ma kto zagrać na fortepianie. 
- I niby, że ja?
- Tak ty. Nie wiedziałem, że masz taki talent.
- Jak się nie patrzy na ludzi określonymi kategoriami można dużo zobaczyć.- odpowiedziała mu.
- Pomyliłem się, przepraszam. To co pomożesz nam?- zapytał menadżer.
- No nie wiem?- była nie zdecydowana.
- Cassi zgódź się.- poprosiłem ją. Spojrzała na mnie tymi sowimi niebieskimi oczami, z niepewnością.- Cass spróbuj.
- No dobrze, ale najpierw bez nagrania bo nie znam nut.- odpowiedziała, a chłopcy zaczęli wykonywać dziki taniec radości.- Wariaci.- skwitowała.
- To dzwonię po resztę.- odezwał się Simon i zadzwonił po resztę zespołu. Po 10 minutach przyszła reszta i zaczęliśmy zabawę. Cass z powrotem usiadła do fortepianu i zaczęła grać:


Ja:
Ludzie mówią, że nie powinniśmy być razem 
Jesteśmy zbyt młodzi, by wiedzieć o wieczności
Ale ja mówię 
Oni nie mają pojęcia
O czym mówią 
Harry:
Ponieważ ta miłość jedynie robi się silniejsza 
Więc nie chcę czekać ani chwili dłużej
Po prostu chcę powiedzieć światu, że jesteś moja, dziewczyno
Wszyscy:
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o wypowiedzianych kocham cię
Ale jestem pewien, że gdyby wiedzieli
Po prostu byliby  zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nasz
Niall
Jeden dotyk i byłem wierzący
Każdy pocałunek staje się bardzie słodszy
Harry 
Robi się coraz lepiej 
Robi się coraz lepiej cały czas, dziewczyno
Wszyscy:
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy
Nie wiedzą o wypowiedzianych kocham cię
Ale jestem pewien, że gdyby wiedzieli 
Po prostu byli by zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie, oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nas
Louis:
Oni nie wiedzą jak wyjątkowa jesteś 
Nie wiedzą co zrobiłaś z moim sercem
Mogą sobie mówić, co chcą
Ponieważ oni nie znają nas
Niall
Oni nie wiedzą co robimy najlepiej
To jest pomiędzy mną a tobą
Nasz mały sekret
Zayn
Ale ja chcę im powiedzieć
Chce powiedzieć całemu światu
Że jesteś moja, dziewczyno
Wszyscy:
Nie wiedzą o rzeczach, które robimy 
Nie wiedzą o wypowiedzianych kocham cię
Ale jestem pewien, że gdyby wiedzieli
Po prostu byliby zazdrośni o nas 
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach 
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaje się tak właściwa
Kochanie oni nie wiedzą
Nie wiedzą o rzeczach które robimy 
Nie wiedzą o wypowiedzianych kocham cię
Ale jestem pewien, że gdyby tylko wiedzieli
Po prosty byliby zazdrośni o nas
Nie wiedzą o nieprzespanych nocach
Nie wiedzą, że czekałem całe moje życie
By tylko znaleźć miłość, która wydaj się tak właściwa 
Kocha nie oni nie wiedzą, oni nie wiedzą o nas
Zayn 
Oni nie wiedzą o nas


Skończyliśmy, było po prostu świetnie. Spojrzałem na Cass, miała łzy w oczach. Wstała od instrumentu i podeszła do Zayna. Przytulił ją.
- Dziękuje.- powiedziała do niego.
- Czyli się podoba?- zapytał Malik.
- Jest śliczna.- odpowiedziała. - Teraz nagrywamy?
- Jeżeli jesteś gotowa.
- To zaczynajmy.- powiedziała.
Po godzinie pracy nagraliśmy piosenkę. Siedzieliśmy na kanapie i odpoczywaliśmy. Cass leżała z głowa na kolanach Malika i resztą na moich kolanach. Nogi wystawała za kanapę. 
- Co robimy?- zapytał Harry.
- Idziemy na obiad.- oznajmił Haron.- Jestem głodny.- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
- Ja się z nim zgadzam, też jestem głodna.- uciszyła nas Cass.
- Czyli obiad?- zapytał Niall.
- Tak obiad.- odpowiedział mu Malik.- Piękna wstajemy.- zwrócił się do Cass.
- Ale mi tak dobrze. Wygodni jesteście. - jęknęła 
- Wstawaj, bo blondynek padnie z głodu.- powiedziałem do niej. Cassi przeniosła swoje niebieskie spojrzenie ze mnie na blondynka, który patrzył na nią błagalnie. Szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy.
- Haronek jak pomożesz mi się podnieść to możemy iść.- powiedziała, a Niall w podskokach (dosłownie ) podszedł do niej i pociągną ją za rękę. Jak Cass stała już na nogach wyszliśmy z budynku. Na upragniony obiad Nialla.

_____________________________________________________________________
I oto jest następny :D

5 komentarzy:

  1. Super rozdział, zresztą jak zawsze ;)
    Pozdrawiam i czekam na następny

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :)
    dawno tu nie zaglądałam, ale nadrobiłam wszystko. A teraz czekam na next.
    Pisz szybko <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ZOSTAŁAŚ NOMINOWANA PRZEZE MNIE NAGRODĄ Liebster Award ;) U mnie na blogu wyjaśnienia
    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje*isty ! <3 Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tą piosenkę, ona jest taka piękna i ta melodia:) Uhh:)
    Blog fantastyczny, czytam od początku:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :) liczę na Twoją opinię :)
    http://opko-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń