Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

czwartek, 27 grudnia 2012

21. Ślub

Cassidy

Śpię sobie w najlepsze, gdy czuję jak ktoś delikatnie mnie całuje. Dokładnie wiedziałam kto, bo tylko on mnie tak budzi. Otwieram oczy i widzę Liama. Uśmiecham się od razu. 
- Dzień dobry kochanie.- powiedział i pocałował mnie jeszcze raz.- Zrobiłem śniadanko. 
- Mówiłam, że cię kocham?- zapytałam  ze śmiechem.
- Dzisiaj jeszcze nie.- odpowiedział

- Coś cię zaniedbuję.- stwierdziłam.- Kocham cię.- szepnęłam mu do ucha i pocałowałam.
- Ja ciebie też słoneczko.- powiedział i podał mi tacę ze śniadaniem.  Pyszne naleśniki i kawa z cukrem i mlekiem.
Suknia Eleanor
- Pycha.- powiedziałam i zabrałam się za jedzenie. Po zjedzonym posiłku wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w różowy top i jeansowe szorty <klik>. Mokre włosy zebrałam w kucyk i zeszłam na dół gdzie panowało lekkie zamieszanie. Chłopaków już nie był, a El stała w szlafroku na środku pokoju i pisała SMSy z Louisem. Zabrałam z ręki jej telefon.
- Zobaczycie się za parę godzin. - powiedziałam, a ona zrobiła minę typu naburmuszonego dziecka. - Zaraz będzie fryzjerka.- oznajmiłam. 
Buty Eleanor 
Dziesięć minut później El siedziała na krześle, a fryzjerka układała jej włosy. Piłam kawę i czekałam na dziewczyny. Do domu weszły Nati i Monia, z sukienkami w rękach. Po godzinie El była już uczesana w piękny kok. Następna w kolejce była Monia. Jej włosy zostały zebrane lekko ku górze <klik>. Później padło na Natalię, jej długie rude włosy zostały zebrane w warkocz, a później w kok <klik>. Kolejna byłam ja, moje długie włosy zostały spięte w luźny kok <klik>. Fryzjerka poszła, a my w spokoju wypiłyśmy kawę. Z gościnnego zniosłam suknię i buty El. Pomagałam jej ubrać to cudo kiedy do domu weszli rodzice Eleanor i Daniell w krótkiej, czarno- białej sukience.Spojrzała na mnie z dziwnym uśmiechem na ustach. 
- El cudnie wyglądasz.- powiedziała i podbiegła do mojej przyjaciółki. El spojrzała na mnie przepraszająco. 
- O sama już nie będziesz to ja pójdę się przebrać. - powiedziałam i jak najprędzej zniknęłam na schodach. 
Z szafy wyjęłam bieliznę i moją turkusową, sukienkę. Ubrałam się, założyłam sandałki i biżuterię. Cały zestaw wyglądał tak W salonie były już Monika i Natalia. Obie wyszykowane. Monika w pomarańczowej sukience do tego kremowe buty <klik> , a Nati w różowej sukience i brązowych szpilkach<klik>.Obie wyglądały cudownie. Gdy Eleanor mnie zobaczyła od razu zerwała się z kanapy i podbiegła do mnie.
- Jednak ja kupiłaś, mówiłam że będzie ci w niej wspaniale.- powiedziała z triumfem w głosie.
- Miałaś rację.- przyznałam jej rację.- powiedziałam- Zaraz będzie Liam i Zayn.- chłopacy mieli nas zawieść na uroczystość, nie wiedziałyśmy czym, bo tą częścią zajmował się Lou. 
- Za dziesięć minut.- uściśliła Monia.- Niall dzwonił.- powiedziała z rozmarzeniem.
- Zdążę się jeszcze napić kawy.- powiedziałam i poszłam do kuchni, za mną podążyła El.
- Cass gniewasz się, że zaprosiłam Dan?- zapytała.
- Nie.- odpowiedziałam.- Bardziej martwię się jak Li zobaczy ją w tej kiecce. Może przypomni sobie jak bardzo ją kocha.
- Cass on jest wpatrzony w ciebie jak w obrazek.- powiedziała.- Nie przesadzaj.- jeszcze dodała.
- Ostatnio to ty przesadzałaś jak stwierdziłaś, że tydzień przed ślubem Lou cię zdradza. Biedak dostał karkołomną awanturę, a chciał tylko kupić dom.- przypomniałam jej. 
- Jestem w ciąży i żądzą mną hormony.- usprawiedliwiła się.
- Dajmy już spokój.- powiedziałam i zabrzmiał klakson. 
 Z El wyszłyśmy z kuchni i z całym towarzystwem opuściliśmy dom. Na podjeździe stały dwa auta przystrojone jak panna młoda i pan młody <klik>. Lou ma te swoje wariactwa. Z jednego z aut wysiadł Liam. Spojrzał na mnie, albo Daniell i się uśmiechną. 
- Liam.- powiedziała do chłopaka i z chęcią przytulenia szła w jego stronę. Liam też zaczął iść w naszą stronę, wyminą Dan i porwał mnie w ramiona. Daniell się odwróciła i spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Ja tylko się uśmiechnęłam.
- Cudownie wyglądasz.- powiedział- Nawet nie wiesz jak się stęskniłem, a nie widziałem cię tylko pół dnia. A ty się za mną stęskniłaś?
- No nie wiem.- zaczęłam się z nim drażnić. Widząc jego minę dodałam.- Cholernie. - przelotnie cmoknęłam go w usta. 
Wsiedliśmy do jednego z aut z nami Nati, El i ku mojemu niezadowoleniu Daniell. Chociaż siedziałam z przodu. Dojechaliśmy na miejsce ślubu. Wszyscy goście już byli, nie powiem dużo ich nie było bo tylko najbliżsi. Ksiądz i Louis już czekali. Obok Lou stał Harry jako świadek. Ja poszłam na swoje miejsce jako druhna.( Chłopcy razem wyglądali tak <klik>) Li i Zayn też usiedli na swoje miejsca. Rozległy się pierwsze dźwięki muzyki i El prowadzona przez swojego ojca. Doszli do miejsca gdzie pan Calder przekazał swoją córkę Louisowi. Usłyszałam tylko jak mówi do swojego przyszłego zięcia:
- Tylko ją skrzywdzisz to pożałujesz.
- Ja ją kocham.- powiedział tylko pasiasty, podeszli do księdza i uroczystość się zaczęła. Wszystko trwało pięknie, rozbeczałam się na przysiędze.
- Ja Louis William Tomilnson biorę ciebie Eleanor za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy jedyny i wszyscy święci- nie tylko ja miałam łzy w oczach, bo i mama El, Monia i Nati, oraz sama Eleanor.
- Ja Eleanor Calder biorę ciebie Louisie za męża i ślubuję ci miłość wierność i uczciwość małżeńską i że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi do pomóż Pnie Boże w Trójcy jedyny i wszyscy święci. - 
- Eleanor przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. - Lou włożył na jej palec obrączkę. <klik>
- Louise przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- El włożyła obrączkę na palec Louisa.
- Ogłaszam was mężem i żoną. Możecie się pocałować.- powiedział ksiądz. 
Pocałowali się i uroczystość się skończyła. Czas przyszedł na zabawę. Podeszłam do Liama, który z kieszeni spodni wyją chusteczki i mi je podał. Otarłam łzy i promiennie się do niego uśmiechnęłam. Złapał mnie za rękę i przyłączyliśmy się do tłumu gratulującego młodej parze. Przytuliłam El, a później Louisa. 

Tańczyliśmy do wolnej piosenki, ja w objęciach Liama. Obok nas zapatrzona w siebie młoda para, Nati z Zaynem i Monika w objęciach blondynka. Widziałam też moich rodziców tańczących ze sobą. Przez te trzy tygodnie spędzone w Polsce zbliżyli się do siebie. 
- Kocham cię.- usłyszałam jak Liam wypowiada te słowa w prost do mojego ucha. 
- Ja ciebie też.
To wszystko było jak sen, z którego nie chciałam się budzić. Dobrze mi było w jego ramionach, wśród przyjaciół. Może tam na górze jednak nikt o mnie nie zapomniał. Była już jedenasta i przyszedł czas na moją niespodziankę. Wszyscy wyszliśmy na zewnątrz, każdemu po kolei rozdałam marker i lampion i kazałam napisać swoje marzenie. Równo o 11:11 wszyscy puściliśmy lampiony w niebo. Widok był niepowtarzalny <klik>. Lou i El się całowali, Natalia i Zayn też, Monika i Niall trzymali się za ręce, a ja w ramionach Liama podziwiałam jak lampiony unoszą się nad wodą. Staliśmy tak kilka minut dopóki nie zniknęły nam z oczu.  Widziałam w oczach Eleanor łzy. Daniell poszła pierwsza stwierdzając jeszcze:
- Tkliwa zabawa, chyba lepiej pójdę się spić.
- Nie przejmuj się nią.- powiedział Liam jak odeszła 
- Przestałam. Mało obchodzi mnie jej zdanie. 
- To dobrze.- powiedział Liam i musną moje usta. Podeszła do nas młoda para.
- Dziękuje.- powiedziała Els i mnie przytuliła. Po chwili w ramionach trzymał mnie Louis. 
- Lou, co napisałeś?- zapytałam go.
- Że chcę mieć córeczkę.- odpowiedział z wielkim uśmiechem na ustach.
- El o co poprosiłaś?
- Że chcę mieć synka.- powiedziała a ja z Liamem zaczęliśmy się śmiać
- Jestem ciekawa, które się spełni.
- A jak oba.- powiedział Liam
- Dobra trzeb wchodzić do środka, bo te wszystkie panny już się ustawiają aby złapać bukiet.
- A ty się nie ustawiasz?- zapytał mnie Liam.
- A co planujesz coś o czym nie wiem?
- Nie. - odpowiedział
- To dobrze bo bym się nie zgodziła. 
Wróciliśmy na salę, i jak mówiłam wszystkie stały w ciasnym rzędzie i czekały aż Eleanor rzuci swój bukiet. Na moje nieszczęście bukiet wpadł prosto w moje ręce, chociaż wcale tam nie stałam. Razem z Liamem spojrzeliśmy na bukiet i zaczęłyśmy się śmiać. 
- Ja pójdę łapać ten krawat bo mi ktoś cię jeszcze zbierze.- odpowiedział ze śmiechem i idąc w stronę grupki mężczyzn, zanim tam doszedł dostał krawatem Louisa w twarz. Coś mi się zdaje że ta dwójka to zaplanowała. Liam odwrócił się do mnie i z trumfem na twarzy pomachał mi czarnym krawatem. Uśmiechnęłam się do niego.
- Polskiej tradycji nich stanie się zadość i niech przyszła młoda para nich się pocałuje. Wszyscy mówimy 'Gorzko"- cały tłum zaczął powtarzać. Liam podszedł do mnie i wpił się w moje usta. Pocałunek się pogłębiał. Teraz zamiast 'gorzko' słyszałam zbiorowe 'Uuu'. Oderwaliśmy się od siebie i wręcz zatopiłam się w jego piwnych tęczówkach. Znowu zaczęliśmy tańczyć. Podeszła do nas Daniell.
- Co powiesz na jeden tanieć?- zapytała Liama, ten pytająco spojrzał na mnie.
- Ja i tak muszę znaleźć Malika. Dobrze, że nie pił bo Harry jest zalany w sztok i nie może prowadzić.- powiedziałam i odeszłam. Natalię i Zayna znalazłam na plaży jak spacerowali brzegiem morza. 
- Już mam jechać?- zapytał.
- Tak, masz klucze Nati wie gdzie jest dom. Dzięki Malik.
- Oj piękna nie ma za co. - powiedział i razem z Nati poszli w stronę auta. Stałam i patrzyłam na morze, kiedy czyjeś ramiona złapały mnie w tali. 
- Jak taniec z Daniell?
- Podeptałem jej stopy.- odpowiedział mi Liam z zadowoleniem. Czułam jego usta na moich ramionach. - Wracamy ?
- Nie mam ochoty.- powiedziałam. 
Spacerowaliśmy brzegiem morza w stronę mojego domu, ciągle trzymając się za ręce. Doszliśmy do domu, pociągnęłam Liama na górę, ten spojrzał na mnie zdziwiony. Uśmiechnęłam się do niego cwaniacko. Znaleźliśmy się na górze w moim pokoju. Pocałowałam go, czułam jak się uśmiecha. Jego ręce znalazły się w moich włosach psując przy tym moją fryzurę. Zrzuciłam z niego marynarkę i zabrałam się do ściągania krawatu. Liam całował mnie po szyji. Rozpiął moja sukienkę, która po chwili wylądowała na ziemi. Odpinałam drobne guziczki białej koszuli Liama, nieco mnie drażniły. Ale po kilku chwilach męczarni koszula wylądowała na podłodze. Popchnęłam Liama na łóżko i usiadłam na jego kolanach. Całowałam najpierw go w usta, później po umięśnionym torsie. Pozbyłam się  jego spodni i zadowolona spojrzałam na imponującą męskość ukrywającą się pod materiałem bokserek w batmana. Cichy śmiech wydobył się z moich ust. Teraz ja leżałam pod nim, delikatnie całował mnie w usta, później w szyję. Odpiął koronkowy stanik i zaczął pieścić moje piersi, najpierw rękoma, a później ustami. Kolejny jęk zadowolenia wydobył się z moich ust. Byłam pijana szczęściem. Całował mój brzuch po chwili pozbył się ostatniej części naszej garderoby. Spojrzał mi w oczy, szukając zgody 
potwierdzenia.  Przyciągnęłam  go do siebie i namiętnie pocałowałam. Ułożył mnie delikatnie na łóżku, położył się na mnie i delikatnie wszedł we mnie. Na początku był delikatny, ale z każdą chwilą przyspieszał. Czułam, że zaraz dojdę. Z podniecenia krzyknęłam jego imię, po chwili zamkną mi usta pocałunkiem. Czułam jak ze mnie wychodzi i kładzie się obok, obejmuje mnie i przyciąga do siebie. Delikatnie całuje mnie w głowę. Zasnęłam w jego ramionach. 

Liam
Patrzyłem jak promienie popołudniowego słońca tańczą w jej włosach, wsłuchiwałem się w jej miarowy oddech, zagłuszany od czasu do czasu przez szum fal. Ogarnąłem jej włosy z szyji i delikatnie pocałowałem, złożyłem kolejny pocałunek na jej obojczyku, schodząc ustami coraz niżej. 
- Li co robisz?- zapytała mnie Cass zaspanym głosem
- Całuję cię.- odpowiedziałem i wróciłem do poprzedniej czynności.  
Cass w pewnym momencie przekręciła się a moje usta znalazły się na jej brzuchu. Moja dziewczyna pociągnęła mnie do góry, tak że teraz znowu leżałem na niej. Spojrzałem w jej roześmiane niebieskie oczy i delikatnie pocałowałem w usta. Ten pocałunek robił się coraz bardziej zachłanny. Oderwałem się od niej i próbowałem uspokoić przyspieszony oddech. Teraz Cass siedziała na mnie i cwaniacko się uśmiechała.  Pochyliła się nade mną i powiedziała.
- Chodź pod prysznic.- wstała z łóżka, ubrała się w moją koszulę i spojrzała na mnie wyczekująca. Założyłem bokserki i wyszedłem razem z nią z pokoju. Chwile później staliśmy już w łazience całując się. Posadziłem ją na marmurowym blacie w łazience i zacząłem całować. Zrzuciłem z niej białą koszulę i zacząłem pieścić jej idealne piersi. Cichy jęk wydobył się z jej ust. Odsunęła mnie od siebie, zeskoczyła z blatu i pchnęła na ścianę. 
- Zaczynam się ciebie bać.- stwierdziłem ze śmiechem. 

Cassidy 

- Zaczynam się ciebie bać.- stwierdził Liam śmiejąc się.
Przywarłam do niego i zaczęłam całować. Czułam jak ręce Liama gładzą moje uda. W szybkim tempie pozbyłam się jego bokserek. Liam podniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa. Jak zawsze był delikatny czuły. Wzięliśmy ten prysznic. Nie obyło się bez czułości. Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki po ciuchy. 
- Mam nadzieję, że nie zostanę wujkiem. - odezwał się niespodziewanie Zayn, strasząc mnie przy tym.
- Co?- zadziwiłam się.
- Nie chcę być jeszcze wujkiem.- powtórzył i odszedł.
- Malik to nie twoja sprawa co robię i z kim.
- Wiem, źle mnie zrozumiałaś maleńka. - powiedział i znikną na schodach. 
 Poszłam do pokoju, wzięłam sobie cichy i dla Liama. Wróciłam do łazienki. Ubrałam się, mimo tego, że Liam ciągle mi przeszkadzał. <klik>. Ubrani, zeszliśmy na dół na śniadanko. 
__________________________________________________________________
I jak się wam podoba ślub El i Louisa. Czekam na wasze komentarze i do następnego


9 komentarzy:

  1. Dzisiaj znalazłam twojego bloga od razu mi się spodobał i w mik przeczytałam wszystkie rozdziały. Wszystkie oczywiście cudowne, a moim ulubionym jest chyba ten 21-rozdział. w ogóle rzadko w internecie trafiam na opowiadania z Liamem, więc bardzo się ucieszyłam jak go znalazłam. Cudowne opowiadania, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału, czekam z niecierpliwością. Kamila : D

    OdpowiedzUsuń
  2. Sliczne to bylo eh ja czekam wiernie na roooonie haha fajny rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne :)
    sylwia

    OdpowiedzUsuń
  4. jest genialny!
    nie wiedziałam, ze bedzie tak ostro.;p
    czekam na nastepny..:)
    ``lika``

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny ślub. Rozdział wspaniały, co tu duzo pisać.
    Czekam nn i zapraszam do siebie

    http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem zachwycona:) Na prawdę, idealny rozdział. Dokładnie ja też cieszę się, że jest o Liamie;) Czekam na następny z niecierpliwością i dodaję Cię do ulubionych :)
    A i zapraszam do mnie :) Liczę na Twoją opinię :)
    http://opko-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. 56 yr old Software Engineer IV Doretta Hucks, hailing from Burlington enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Skateboarding. Took a trip to Town Hall and Roland on the Marketplace of Bremen and drives a 911. skocz do tych gosci

    OdpowiedzUsuń