Cassidy
Od mojego wyjazdu z Londynu minęły trzy dnie, a ja cholernie tęsknię za tymi przygłupami, a w szczególności za jednym. Nie robię nic innego tylko w wolnych chwilach z nim rozmawiam. W jego wolnych chwilach bo ja mam czasu pod dostatkiem. W końcu jestem na wakacjach.
- U nas ciepło, a jak u was?- zapytałam Liama
- Pada. Zabrałaś ze sobą ładną pogodę.- odpowiedział.
- To zapraszam do mnie. Morze, piasek i wspaniała pogoda, czego chcieć więcej.
- Gdyby nie jutrzejszy wywiad pewnie siedzielibyśmy już w samolocie.
- No szkoda, ale Paul wam kazał i jego macie słuchać.- powiedziałam.
- Cass ja kończę bo oni rzucają we mnie łyżeczkami.- powiedział ze strachem w głosie. On i te jego łyżeczki.
- To pa.- rozłączyłam się.
Dobrze być znowu w domu, siedzieć na piasku i patrzeć na fale. Czemu nie jestem szczęśliwa. Przez ostatni miesiąc myślałam, że wszystko wróciło do normy. Patrzę na zachodzące słońce i nie mogę przestać myśleć o tych piwnych oczach. Tęsknię za nim. Może Zayn miał rację i trzeba zaryzykować. Jedyny sposób wziąć gitarę i zapomnieć. Słowa jakby same płynęły, nie trzeba było nic poprawiać.
Od mojego wyjazdu z Londynu minęły trzy dnie, a ja cholernie tęsknię za tymi przygłupami, a w szczególności za jednym. Nie robię nic innego tylko w wolnych chwilach z nim rozmawiam. W jego wolnych chwilach bo ja mam czasu pod dostatkiem. W końcu jestem na wakacjach.
- U nas ciepło, a jak u was?- zapytałam Liama
- Pada. Zabrałaś ze sobą ładną pogodę.- odpowiedział.
- To zapraszam do mnie. Morze, piasek i wspaniała pogoda, czego chcieć więcej.
- Gdyby nie jutrzejszy wywiad pewnie siedzielibyśmy już w samolocie.
- No szkoda, ale Paul wam kazał i jego macie słuchać.- powiedziałam.
- Cass ja kończę bo oni rzucają we mnie łyżeczkami.- powiedział ze strachem w głosie. On i te jego łyżeczki.
- To pa.- rozłączyłam się.
Dobrze być znowu w domu, siedzieć na piasku i patrzeć na fale. Czemu nie jestem szczęśliwa. Przez ostatni miesiąc myślałam, że wszystko wróciło do normy. Patrzę na zachodzące słońce i nie mogę przestać myśleć o tych piwnych oczach. Tęsknię za nim. Może Zayn miał rację i trzeba zaryzykować. Jedyny sposób wziąć gitarę i zapomnieć. Słowa jakby same płynęły, nie trzeba było nic poprawiać.
Nigdy nie podążałam za wiatrem
Po prostu pozwalałam mu płynąć
Pozwalałam mu zabrać mnie tam, gdzie chcę
Póki nie otworzyłeś drzwi
Jest tak wiele rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam
Próbowałam fruwać, ale nie umiałam znaleźć skrzydeł
Wtedy zjawiłeś się ty i wszystko zmieniłeś
Odrywasz moje stopy od ziemi, okręcasz mnie dookoła
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
Czuję, że się zakochuję
I ja zatracam się w twoich oczach
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
Obserwowałam z daleka jak bierzesz życie za rogi
Każde niebo miało twój własny odcień błękitu
Pragnęłam dowiedzieć się jak to jest
A ty uczyniłeś to prawdą
Pokazałeś mi coś, czego nie potrafiłam dostrzec
Otworzyłeś mi oczy i sprawiłeś, że uwierzyłam
Odrywasz moje stopy od ziemi, okręcasz mnie dookoła
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
Czuję, że się zakochuję
I ja zatracam się w twoich oczach
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
Kochanie, pokazałeś mi po co się żyje
Nic chcę się już więcej ukrywać
Odrywasz moje stopy od ziemi, okręcasz mnie dookoła
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
Czuję, że się zakochuję
I ja zatracam się w twoich oczach
Sprawiasz, że jestem jeszcze bardziej szalona
- Ładna piosenka córeczko.- powiedziała mama jak skończyłam.- Powiedz mi czy ten chłopak jest ciebie wart?- moja rodzicielka czasem znała mnie lepiej niż ja sama.
- Jest.- odpowiedziałam.- To najcudowniejszy chłopak jakiego znam.
- To w czym problem?
- Boję się zaryzykować. Nie chcę znowu cierpieć.
- Czasem miłość jest warta ryzyka.- powiedziała i odeszła zostawiając mnie z jeszcze większą masą pytań.
Liam
Tęskniłem za nią. Za jej śmiechem, niebieskimi oczami i delikatnym uśmiechem, melodyjnym głosem, pasją do muzyki. Usiadłem do fortepianu i zacząłem grać co mi na sercu leży.
Odłożyłem dziś telefon
Wtedy po raz pierwszy coś się wydarzyło
Głęboko w środku
Coś we mnie pękło, poruszyło mnie
Ponieważ możliwość
Że kiedyś poczujesz do mnie to co ja do Ciebie
To za dużo, po prostu zbyt wiele
Dlaczego uciekamy od prawdy
Myślę tylko o Tobie
Zahipnotyzowałaś mnie, tak oczarowałaś
I po prostu muszę wiedzieć
Czy kiedykolwiek myślisz
Kiedy jesteś sama
O tym kim moglibyśmy być dla siebie
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
Czy przeszło ci przez myśl
Gdy spędzamy czas ze sobą, dziewczyno
To, że jesteśmy dla siebie tylko przyjaciółmi
Czy łączy nas coś więcej
Widzisz, musimy skorzystać z tej szansy
Bo wierzę, że moglibyśmy to przeobrazić
W coś, co trwało by wiecznie, wiecznie
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
Czy przeszło ci przez myśl
Gdy spędzamy czas ze sobą, dziewczyno
To, że jesteśmy dla siebie tylko przyjaciółmi
Czy łączy nas coś więcej
Widzisz, musimy skorzystać z tej szansy
Bo wierzę, że moglibyśmy to przeobrazić
W coś, co trwało by wiecznie, wiecznie
Czy kiedykolwiek myślisz
Kiedy jesteś sama
O tym kim moglibyśmy być dla siebie
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
Dla czego uciekam od prawdy
Myślę tylko o Tobie
Zahipnotyzowałaś mnie, tak oczarowałaś
I po prostu muszę wiedzieć
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
Dla czego uciekam od prawdy
Myślę tylko o Tobie
Zahipnotyzowałaś mnie, tak oczarowałaś
I po prostu muszę wiedzieć
Czy kiedykolwiek myślisz
Kiedy jesteś sama
O tym kim moglibyśmy być dla siebie
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
Gdzie by to nas zaprowadziło
Zwariowałem, czy się zakochuję
A może to po prostu kolejne zauroczenie
Łapiesz oddech
Kiedy na Ciebie spoglądam
Czy się powstrzymujesz
Tak jak ja
Ponieważ próbuję i próbuję odejść
Jednak to zauroczenie nie przemija, nie przemija
- Mam coś dla ciebie.- odezwał się Zayn.
- Co?- zapytałem
- To.- odpowiedział i podał mi bilet lotniczy do Polski na godzinę 3.00
- Zayn, przecież jest wywiad.- zaprotestowałem
- Miłość jest ważniejsza. Wytłumaczę cię, a teraz rusz dupę, musisz się spakować. Ciocia już wie, że przyjedziesz. Dzwoniłem do niej. Odbierze cię z lotniska.
- Dzięki.- powiedziałem
- Nie schrzań tego. Jeżeli ją skrzywdzisz to tego pożałujesz.
- Nie mam najmniejszego zamiaru jej krzywdzić.- powiedziałem, wstałem od instrumentu i poszedłem do siebie się pakować.
Była dziesiąta jak skończyłem się pakować, nastawiłem budzik na pierwszą i położyłem się spać. Rano, a racze w nocy wstałem z łóżka, szybki prysznic. Ubrałem się i z walizką po cichu zszedłem na dół. Śniadanie, zamówiłem sobie taksówkę i pojechałem na lotnisko. Zayn miał wszytko rano wytłumaczyć chłopakom. Siedziałem w samolocie i zastanawiałem się co mam jej powiedzieć. Po trzech godzinach w samolocie w końcu byłem w na ziemi. Na lotnisku czekała na mnie mama Cassidy, już wiem po kim Cass odziedziczyła urodę.
- Ty pewnie jesteś Liam?- zapytała mnie po angielsku z idealnym akcentem.
- Tak. - odpowiedziałem.
- Zayn mi wszystko powiedział i moja córka nieco o tobie mówiła.
- Mam nadzieję, że dobre rzeczy?
- Powiedzmy, że cię polubiłam.
Siedzieliśmy w samochodzie i jechaliśmy w nieznanym mi kierunku. Podziwiałem piękne krajobrazy. Piękna ta Polska. Pani Iza zatrzymała się przed pięknym domem. Weszliśmy do środka.
- Liam zjesz coś?- zapytała mnie.
- Nie jestem głodny.- odpowiedziałem, nie wiem czy cokolwiek bym przełkną za bardzo się denerwowałem.
- Ona jest mądrą dziewczyną i zależy jej na tobie.
- Zayn powtarza to samo, a ja nie mogę uwierzyć, że taka dziewczyna jak Cassidy może coś do mnie czuć.- wyjaśniłem. Usłyszałem tylko delikatny śmiech.
- Dora ja zabieram się za robienie naleśników. Mam dwa głodomory w domu i ponoć jutro przyjedzie kolejny razem z Zaynem.
- Mówi pani o Niallu?- zapytałem.
- Zayn, mówił, że jutro przyjadą. Czy on na prawdę jest takim głodomorem.
- Pochłania wszystko co jadalne. Właściwie czym pani się zajmuje?
- Mam własną restaurację.- odpowiedziała. - Liam zostaniesz sam bo ja muszę iść po mleko.
- To może ja pójdę? Nie lubię siedzieć bezczynnie.
- Dasz sobie radę?
- Dam. Tylko proszę powiedzieć gdzie jest sklep.
- Jak wyjdziesz to musisz iść w lewo i prosto. Dojdziesz do takiego małego sklepu. Pracuje tam taka młoda dziewczyna, na pewno zna angielski. Masz tu jeszcze pieniądze.- powiedziała, a ja zgodnie z jej instrukcjami trafiłem do sklepu.
Cassidy
Obudziłam się w dziwnie dobrym humorze, a byłą siódma rano. Ja o tej godzinie nie wstaję. Wstałam, z łóżka i poszłam pod prysznic, a uśmiech ciągle nie schodził mi z ust. Ubrałam się w kremową spódnicę, białą koszulę wiązaną z przodu i buty na koturnie, do tego kilka błyskotek.<klik> Ubrałam się, rozczesałam mokre włosy i zeszłam na dół, po drodze zajrzałam do gościnnego. Tata jeszcze smacznie spał. Poszłam do kuchni, mama już coś pichciłam.
- Cass ty już nie śpisz. - zdziwiła się mama.
- Nie.- odpowiedziałam Usiadłam na blacie i czekałam, aż woda na kawę się ugotuje. Zalałam sobie napój i zeskoczyłam z blat. Podeszłam z lodówki i chciałam wyjąc mleko, ale mleka nie było.- Mamo nie ma mleka?- zapytałam.
- Zaraz będzie.- powiedziała.
- Co, przecież tata jeszcze śpi. Kto poszedł po mleko?- zapytała.
- Ja. - odpowiedział mi Liam, który właśnie wszedł do kuchni. Na sam jego widok większy uśmiech pojawił się na moich ustach.
- Co ty tutaj robisz?- zapytałam.
- Przynoszę mleko.- powiedział podając mi karton.
- Nie oto chodziło.
- Przyjechałem się poopalać. - jego uśmiech był cudowny. - Nie cieszysz się?- zapytał.
- Jasne, że się cieszę.- powiedziałam i go przytuliłam.
- Dzieci naleśniki. - powiedziała mama.
- Już biorę.- powiedziałam.
- To niech Liam zaniesie je na taras, a ty biegnij obudzić Nica.
- Okej.- zgodziłam się i poszłam na górę. -Tato wstawaj.- próbowałam obudzić mojego ojczulka. Jego jest gorzej obudzić niż Malik. - Bo obleję cie wodą.- zagroziłam. Nie reagowała. Z wazonu wyjęłam kwiatki, i całą jego zawartość wylałam na mojego tatę. Obudził się momentalnie.
- Co jest?- zapytał zmieszany.
- Naleśniki.- odpowiedziałam i wyszłam. - Mamuś kwiatkom skończyła się woda.- powiedziałam do mojej rodzicielki podając jej kwiaty i wazon.
- Skończyła się, czy może wylądowała na twoim ojcu?
- Nie oblałam taty wodą.- odpowiedziałam z miną niewiniątka, ale dowód mojej winy właśnie zszedł z góry z całą mokrą koszulką i groźną miną.
-Cassidy radzę ci uciekać.- powiedział. Uciekłam na taras i schowałam się z Liamem.
- Ratuj.- powiedziałam do niego.
- A co zrobiłaś?- zapytał
- Prysznic tacie.- odpowiedziałam.
- Obiecałem być etatowym bohaterem, więc cię uratuję.- zaśmiał się. Na taras wpadł tata, nieco się uspokoił jak zobaczył naleśniki.
- Dobra dzieci do jedzenia.- rozkazała mama. Usiedliśmy przy stole i ze śmiechem zajadaliśmy śniadanie, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Otworzę.- powiedziałam wstając od stołu. Wtedy nie wiedziałam, że ona pomoże mi podjąć decyzję, która zmieni całe moje życie.
_________________________________________________________________
Skończyłam kolejny, jak myślicie kto pomoże jej podjąć decyzję i jaką?
Tak jak obiecałam jest następny. Co ta sama zasada 5 komentarzy a szybciej dodam następny, jak nie to dopiero w piątek kolejny.
- Co jest?- zapytał zmieszany.
- Naleśniki.- odpowiedziałam i wyszłam. - Mamuś kwiatkom skończyła się woda.- powiedziałam do mojej rodzicielki podając jej kwiaty i wazon.
- Skończyła się, czy może wylądowała na twoim ojcu?
- Nie oblałam taty wodą.- odpowiedziałam z miną niewiniątka, ale dowód mojej winy właśnie zszedł z góry z całą mokrą koszulką i groźną miną.
-Cassidy radzę ci uciekać.- powiedział. Uciekłam na taras i schowałam się z Liamem.
- Ratuj.- powiedziałam do niego.
- A co zrobiłaś?- zapytał
- Prysznic tacie.- odpowiedziałam.
- Obiecałem być etatowym bohaterem, więc cię uratuję.- zaśmiał się. Na taras wpadł tata, nieco się uspokoił jak zobaczył naleśniki.
- Dobra dzieci do jedzenia.- rozkazała mama. Usiedliśmy przy stole i ze śmiechem zajadaliśmy śniadanie, kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.
- Otworzę.- powiedziałam wstając od stołu. Wtedy nie wiedziałam, że ona pomoże mi podjąć decyzję, która zmieni całe moje życie.
_________________________________________________________________
Skończyłam kolejny, jak myślicie kto pomoże jej podjąć decyzję i jaką?
Tak jak obiecałam jest następny. Co ta sama zasada 5 komentarzy a szybciej dodam następny, jak nie to dopiero w piątek kolejny.
świetny rozdział ;) Podoba mi się ;p
OdpowiedzUsuńNie wiem.... Na pewno coś wymyślisz XD
Czekam na NN
http://and-little-things-1d.blogspot.com/
nieee ja chce juz jutro kolejny!!! ten jest cudowny *_*
OdpowiedzUsuńJest GE-NIAL(L)-NY!!! Uwielbiam twojego bloga!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział z niecierpliwością xx
Super, wspaniały, świetny, genialny, fenomenalny, cudowny ..
OdpowiedzUsuńWstawiaj jak najszybciej nowy rozdział .
Boski :)
OdpowiedzUsuńWstawiaj szybko kolejny
Zapraszam do siebi. Wstawiłam własnie nowy rozdział
http://gotta-be-you-one-direction.blogspot.com
Mega boski
OdpowiedzUsuńWstawiaj szybko nn