Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

czwartek, 20 grudnia 2012

18. Jesteśmy w ciąży

Cassidy

 Obudziłam się sama, a o ile pamiętam zasypiałam wtulona w Liama. Wygrzebałam się z pościeli i poszłam na poszukiwania Liama. Zaszłam do jednego pokoju, a tam Harry i Lou, w następnym Malik i Natalia wtuleni w siebie. Zeszłam na dół, a na kanapie spała Monika z głową na kolanach Nialla. Z kuchni słychać było czyjeś krzątanie się. Liam w samych spodniach dresowych Piotrka smażył naleśniki. Czułam piękny zapach wanilii mieszający się z kawą. Podeszłam do Liama i przytuliłam go od tyłu. 

- Chochli się nie boisz?- zapytałam.
- Troszeczkę, ale muszę zrobić dla ciebie pyszne śniadanko.
- Dla mnie wystarczy, że jesteś.
Chłopak odwrócił się do mnie przodem i spojrzał w moje oczy. Zatopiłam się w jego piwnych oczach. Pochylił się i złożył czuły pocałunek na moich ustach.
- Kocham cię.- powiedział i mocno mnie przytulił. Przeszkodził nam Lou, biegał nieco spanikowany. Spojrzeliśmy na niego z Liamem i zaczęliśmy się śmiać.- Louis co jest?
- Zaspałem, El trzeba odebrać z lotniska.
- Dzwoniła do mnie i w Polsce będzie dopiero o 13, a jest 9 rano.
- No właśni tylko cztery godziny, żeby dojechać.
- No, a do Gdańska jest tylko godzina drogi.- powiedziałam
- My jechaliśmy trzy.
- Korki w sezonie są straszne.- powiedziałam.- Ja nie jeżdżę główną, znam skrót.
Louis odetchną i usiadł na krześle przy stole. Li wrócił do smażenia naleśników a ja pomaszerowałam na górę się ubrać. Z torby wyjęłam bordowe szorty i czarną, szeroką bluzkę z napisem 'wow'. <klik>. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i jeszcze mokre włosy zebrałam w warkocz. Lekko się pomalowałam i gotowa zeszłam na dół. Przy stole siedziało już całe towarzystwo.
- Śpiochy dać wam coś do ubrania?- zapytałam dziewczyny.
- A mogłabyś?- zapytała Monia.
- Jasne, moja szafa stoi otworem, po prostu bierzcie co chcecie.- uśmiechnęłam się do niej, a ona niepewnie odwzajemniła uśmiech. Usiadłam obok Liama i zaczęłam jeść moje śniadanie.- Monika przyjechałaś samochodem?
- Tak.- odpowiedziała.
- A mógłby któryś się z tobą zabrać?
- Jasne.- zgodziła się z uśmiechem.
- Mogę jechać z tobą?- zapytał się jej Niall.
- Oczywiście. 
- To jedne z głowy, Zayn ty pojedziesz z Natalią, a ja wezmę pana Marchewkę i Liama.
- Okej. - zgodziła się reszta.
- To idziemy ładnie się szykować. Liam posprzątał byś po śniadaniu. - spojrzałam na mojego chłopaka, który jako jedyny z całego towarzystwa był kompletnie ubrany.
- Jak dostanę buziaka.- wstałam z mojego krzesła i usiadłam mu na kolanach. Wpiłam się w jego usta. Oderwaliśmy się od siebie.- A dostanę drugiego?
- Jak posprzątasz.- odpowiedziałam. 
Razem z dziewczynami poszłam na górę. Nati wybrała sobie podarte, czarne jeansy i niebieską koszulkę, do tego założyła swoje czarne Vansy<klik>. Monika wybrała sobie białe szorty i różową koszulkę z falbankami, do tego łososiowe conversy.<klik>  
- To wy się ubierajcie, a ja zejdę na dół pomóc Liamowi.
- Tak pomóc.- zaśmiała się Nati
- Ja ci nie wypominam, że spałaś z Malikiem.
- Ja z nim tylko spałam, bo ktoś zajął kanapę.
Zaśmiałam się tylko i wyszłam z pomieszczenia. Liam szybko się uwiną, siedział już na kanapie.
- I co zasłużyłem na buziaka?
- Ty? Zawsze.- usiadłam mu na kolanach i najpierw delikatnie musnęłam jego usta. Liam przeniósł ręce na moje plecy i mocnej przyciągną do siebie. Oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza.
- Gołąbeczki idziemy.- oznajmiła Nati. 
Wstałam z kolan Liama i trzymając się za ręce poszliśmy do samochodu. Torba z moimi rzeczami wylądowała w bagażniku. Liam usiadł z przodu,a Lou z tyłu. Nie za bardzo był z tego zadowolony. Miałam ochotę zabić Louisa, ponieważ przez całą drogę pytał:
- Daleko jeszcze?- po dziesiątym takim pytaniu Liam palną go w głowę.- Ej...
- Kierowcy się nie drażni.
Dalej jechaliśmy w ciszy, po dwóch godzinach jazdy zatrzymałam się przed lotniskiem w Gdańsku, ku uciesze naszego pana Marchewki.
- Dobra ty idź poczekaj na El, a my zaparkujemy.
- Okej.

Staliśmy w hali i czekaliśmy na El, jej samolot właśnie wylądował. Chwilę później Lou biegł w stronę brunetki. Normalnie scena jak z jakiegoś romansidła. Wpadli sobie w ramiona, jakby nie widzieli się co najmniej miesiąc, a nie kilka dni. Para podeszła do nas, El zrobiła wielkie oczy widząc mnie trzymającą się z Liamem za rękę.
- Wy razem?- zapytała na powitanie.
- Tak.- odpowiedziałam ze śmiechem.- El, jak ja się za tobą stęskniłam. 
- Ja za tobą też.- przytuliłyśmy się. 
- Chodź opowiesz mi co się zmieniło w Londynie. - powiedziałam, obie zabrałyśmy się zostawiając chłopaków z walizkami.
El usiadła z przodu, a chłopaki z tyłu. Nie za bardzo byli z tego zadowoleni. W końcu dojechaliśmy po dom. Wszyscy zgromadziliśmy się w salonie bo para miała nam coś do ogłoszenia. Oprócz całego 1d w salonie byli moi rodzice i Natalia z Moniką. Usiadłam na kolanach Liama.
- Więc jesteśmy w ciąży.- powiedział Lou.
- Chłopie to nie możliwe.- zaśmiał się Zayn.
- Ja jestem w ciąży.- poprawiła go El. Wszyscy zaczęliśmy jej gratulować. 
- Bierzemy ślub.- dodał Lou.
_______________________________________________________________
To by było na tyle. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Czekam na wasze komentarze.




5 komentarzy:

  1. Rozdział jest po prostu świetny ;)
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. super :)już nie mogę doczekać się następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  3. łał :) jest super!

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha jest super pisz szybciej ;) Zapraszam także do siebie kocham-zabawe.blogspot.com i love-fun-joy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. super!! z niecierpliwością czekam na następny :)
    sylwia

    OdpowiedzUsuń