Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

wtorek, 5 lutego 2013

30. Przeszczep

Liam
Moja Cass po przeszczepie szpiku została przeniesiona do izolatki, nie mogłem jej dotknąć, pocałować tylko przez szybę mówić jak bardzo ją kocham. Brakowało mi jej śmiechu, obecności w domu. Dobrze, że jej stan się już poprawiał.

 Został już tylko tydzień do świąt i dzisiaj Cassi miała kontrolne badania. W napięciu czekamy na lekarza w jego gabinecie. W końcu się pojawił.
- Więc mam pani wyniki.- oznajmił na wstępie.- Nie widzę przeciwwskazań aby wróciła pani do domu. Zostanie jeszcze kwestia końcowego leczenia.
- Tak?
- Chemia i przeszczep bardzo pomogły, ale przy białaczce można spodziewać się wszystkiego. Wypiszę pani specjalne leki, tylko mają one całkiem sporo efektów ubocznych.
- Jakich?
- Po nich zajście w ciążę jest praktycznie nie możliwe.- odpowiedział na moje pytanie a Cass głośno wypuściła powietrze.
- Nie doszłam tak daleko aby się teraz poddać, na prawdę nie ma nic innego?
- Przykro mi.
- Cass twoje zdrowie jest ważniejsze.- stwierdziłem ściskając jej rękę.
- Ale Liam... Przecież ty chcesz mieć dzieci, a ja może nigdy nie będę mogła ci tego dać.
- No i co, nie mam zamiaru odchodzić tylko dla tego. Kocham cię.
- Dobrze.- zgodziła się.- Kiedy dostanę wypis.
- Za chwilę.
Cassidy
Nareszcie w domu, a raczej pod domem. Liam z bagażnika wyjął moją torbę i trzymając się za ręce weszliśmy do środka. 
- NIESPODZIANKA !!- krzyknęli wszyscy.
Zostałam wycałowana, wyściskana za wsze czasy. Byłam też strasznie zmęczona. Gdy moja impreza powitalna trwała w najlepsze ja poszłam na górę. Usiadłam na łóżku w pokoju Liama i po prostu się rozpłakałam. Wszystkie nagromadzone we mnie emocje wyszły na wierzch. Przez trzy miesiące bycia silną miałam dość, serdecznie dość. Poczułam jak ktoś mnie przytula.
- Piękna co jest?- tym kimś był Zayn.
- Czemu to wszystko zawsze się mi przytrafia? Czemu w końcu nie mogę być szczęśliwa? 
- W każdej sytuacji jest coś dobrego. Wiesz, że Liamowi na prawdę tobie zależy i na końcu tego okresu będziecie szczęśliwi. Znowu pomału wszystko się układa. Za parę lat będziecie siedzieć i patrzeć jak się bawią wasze dzieci.- powiedział, a ja jeszcze bardziej zaczęłam płakać.
- Tylko, że tych dzieci nigdy może nie być. 
- Nie martw się tym.- przytulił mnie mocniej, a ja dalej płakałam.
Obudziłam się, zamiast na podłodze leżałam na łóżku. Wtulona w Zayna. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Potargane włosy i oczy czerwone od płaczu. Wyglądałam wręcz strasznie. Odkręciłam wodę pod prysznicem i zaczęłam się rozbierać. Weszłam pod strumień gorącej wody. Czułam się jakoś lepiej, może potrzebowałam sobie popłakać. Wyszłam spod wody, szczelnie owinęłam się puchatym ręcznikiem i poszłam sobie bo jakieś ciuchy. Wzięłam ciuchy i czystą bieliznę, z powrotem wróciłam do łazienki. Założyłam bieliznę i przyjrzałam się swojemu odbiciu w dużym lustrze. Strasznie schudłam. Złożyłam wybrane ciuchy czyli podarte jeansy, białą bokserkę i czarny sweter. <klik>. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki. Zayn dalej smacznie spał, chyba bo nagle się odezwał.
- Kocham cię Nati.- on spał.
- Przekażę.- zaśmiałam się.
Zeszłam na dół zastanawiając się gdzie spał Liam jak ja z Zaynem. Zeszłam na dół, w salonie panował całkiem niezły bałagan. Liam spał na kanapie. Okryłam go kocem i poszłam do kuchni, gdzie była Natalia i Monika. Ta pierwsza patrzyła na mnie gniewnie.
- Cześć.- przywitałam się.
- Hej.- odezwała się Monia. Nati wyszła ze złością z kuchni.
- Coś się stało?- zapytałam przyjaciółkę.
- O ile pamiętam masz swojego chłopaka, to czemu przystawiasz się do Zayna.- warknęła. 
- Zayn jest tylko moim przyjacielem, nawet nie wiem o co chodzi.
- Li śpi w salonie, a ty z Zaynem.
- Tak spałam z Zaynem w jednym łóżku, rozmawialiśmy zasnęłam. Słabo go znasz on by cię nie zdradził, właśnie gada do poduszki że cię kocha.- wściekła wyszłam z kuchni.- Idę do taty.
Oznajmiłam i wyszłam. I tyle po wspaniałym humorze. weszłam do domu i od razu skierowałam się do kuchni bo byłam głodna. O mało nie padłam widząc moich rodziców całujących się. Gdy mnie tylko zobaczyli odskoczyli od siebie. 
- Nie przeszkadzajcie sobie ja jestem tylko głodna.- z lodówki wzięłam produkty na kanapki i zaczęłam robić sobie śniadanie. Z gotowymi kanapkami i szklanką soku poszłam do swojej samotni. Zjadłam moje śniadanie, wzięłam gitarę do ręki i zaczęłam grać.




Nigdy sobie nie wyobrażałam, że mogę czuć coś w ten sposób
Zawsze coś lepszego, aby dodać siły 
Ale czasy się zmieniają
Kiedy słyszę, jak wołasz moje imię
I czuję się jak w niebie
Kiedy się uśmiechasz moje serce szaleje
Zawsze chciałam być tu dla ciebie
Jesteś słowami w moim śnie
Czuję się jak w niebie
Prawdopodobnie obok ciebie, jesteś moją podporą moim miejscem
I za każdym razem, gdy cię przytulam wiem, że nikt nie dotyka w ten sposób
Nie dzielimy się uczuciami, nikt nie może zająć twojego miejsca
I czuję się jak w niebie
Kiedy się uśmiechasz
Zawsze chciałam być tu dla ciebie
Jesteś słowami w moim śnie
Czuję się jak w niebie
Jesteś powietrzem, którym oddycham
Jesteś moim aniołkiem, kiedy śpię
Jesteś słońcem w czasie gorszych dni
I jestem taka dumna, że nadal jestem wolna
Zawsze chciałam być tu dla ciebie
Jesteś słowami w moim śnie
Czuję się jak w niebie
- Piękna piosenka.- odwróciłam się i zobaczyłam Liama.
- Nie gniewasz się?- zapytałam odkładając gitarę.
- Za co kochanie?
- Za Zayna.- odpowiedziałam patrząc mu w oczy. 
- Potrzebowałaś z nim porozmawiać, jesteście przyjaciółmi i ja to jak najbardziej rozumiem.
______________________________________________________
Mam dzisiaj jakiś dobry dzień, napisałam rozdział na kolejnym blogu. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Mile widziane komentarze.

6 komentarzy:

  1. Super znowu plakalam. Wiesz jaki taki dzien mam. Swietny

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie .. <3 Rozdział cudowny ! <3 Pozdrawiam Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie wiesz jak kocham to opowiadanie *_*
    Pisz szybko nowy rozdział:*

    OdpowiedzUsuń
  4. jednym słowem: ZAJEBISTY!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo, rozdział bardzo mi się podobał:) Na prawdę. Dobrze że chociaż Liam zrozumiał :)

    OdpowiedzUsuń