Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

środa, 20 lutego 2013

36. W domu

Cassidy
To już dzisiaj wracam do domu. Czekałam zniecierpliwiona aż Liam przyniesie mi rzeczy, miałam serdecznie dość szpitala. W końcu do sali wszedł Liam.
- Korki były.- powiedział podchodząc do mnie. Spojrzał mi w oczy i namiętnie pocałował. Z westchnieniem oderwałam się od niego.- Proszę twoje ciuchy.

Wzięłam torbę i poszłam do łazienki, mam dość piżam. Przebrałam się w czysty komplet bielizny, jeansy, koszulę i jasny sweter <klik>. Włosy zebrałam w kucyk. Jak wyszłam to w sali był już mój lekarz.
- Mam pani wypis.- powiedział.
-Dziękuję. - z radości aż go przytuliłam.
- Ktoś tu się stęsknił za domem.- zaśmiał się lekarz.
- Bardzo.- stwierdziłam odsuwając się od niego i wtuliłam się w Liama, który trzymał moją torbę. W końcu wróciłam do domu.
- Tylko się nie przestrasz bo tam panuje małe zamieszanie. - powiedział zanim weszliśmy do środka.
- A czemu?
- Bo szykujemy pokój dla maluchów.- wyjaśnił.
Weszliśmy do środka, na prawdę panował tam bałagan. W przedpokoju walały się kartony. Pod ścianą  stały pojemniki z farbą. Z góry zszedł Louis.
- Liam, umiesz  składać meble?- zapytał zrozpaczony.
- Przecież jest instrukcja.- stwierdziłam.
- Ale nam nie wychodzi.- jęknął.
- Chodź Liaś, pomożemy im.- pociągnęłam moje kochanie na górę. 
Chłopaki pomalowali ściany, a my z dziewczynami złożyłyśmy meble pod ścianą stały trzy identyczne łóżeczka <klik>. Leżeliśmy na dawanie w pokoju i odpoczywaliśmy. Praktycznie spałam na torsie Liama.
- Co Cass idziemy spać ?
- Tak.- odpowiedziałam ziewając.
Liam zaniósł mnie do sypialni, pomógł mi się przebrać w piżamę, dziesięć minut później smacznie spałam we własnym łóżku wtulona w Liama. Ktoś delikatnie mnie pocałował, nie miałam ochoty jeszcze wstawać więc nadal udawałam że śpię, Liam nie dawał za wygraną, jeszcze raz tym razem zachłanniej wpił się w moje usta. Nie mogłam się powstrzymać i odwzajemniłam pocałunek. Przyciągnęłam go do siebie, czułam jak kładzie się na mnie. Oderwaliśmy się od siebie aby zaczerpnąć powietrza, jego ręce powędrowały pod moją koszulkę. Czułam jak jego dłonie muskają mój brzuch, aby po chwili znaleźć się na moich piersiach. Jęknęłam odrywając się od niego. Mój oddech przyspieszał, teraz je byłam na górze. Patrzyłam na niego, kompletnie spragniona jego dotyku. ręce trzymał na moich pośladkach. Nie miał na sobie koszulki z czego byłam cholernie zadowolona, najpierw dłońmi badałam jego umięśnioną klatkę, by po chwili zrobić to samo ustami. Chciałam się pozbyć jego spodni kiedy ktoś zapukał do drzwi sypialni.
- Cassi twoi rodzice przyszli.- powiedział Zayn jak razem z Liamem udawaliśmy że nie słyszymy.
- Powiedz, że zaraz zejdę.- jęknęłam schodząc z Liama i kładąc się obok.
- Okej.- usłyszeliśmy.
- Kocham cię.- powiedziałam i wstałam z łóżka.- Poczekaj na mnie zaraz wrócę.- uśmiechnęłam się do niego.
- Dobrze.
Zeszłam na dół poprawiając koszulkę i włosy. Nic to nie dawało, na ustach nadal miałam ten głupawy uśmieszek. Na dole na kanapie siedzieli moi rodzice z poważnymi minami. Miałam najgorsze przeczucia.
- Cassidy.- odezwała się mama.- Bierzemy ślub.
Dobrze, że do salonu schodziło się po stopniach bo miałam gdzie posadzić mój zaszokowany tyłek. Zaraz przy mnie znalazł się zaniepokojony Zayn.
- Cass co jest?
- Jestem po prostu zaszokowana.- odpowiedziałam.- Super, nawet nie wiecie jak się cieszę.- stwierdziłam podchodząc do nich i przytulając najpierw mamę a później tatę.- Po co wy się rozwodziliście?
- No wiesz, ja chciałam wrócić do polski a Nick to straszny pracoholik. - odpowiedziała mi mama.
- Mamo przenosisz się do Londynu?
- Nie mała, ja przenoszę się do Polski.- odpowiedział za nią tata.
- Okej, a hotele?
- Mogę nimi kierować i z Polski i od czasu do czasu mogę przecież przylecieć. Oj córuś, ale nie masz nam tego za złe.
- Nie tatusiu.- powiedziałam i jeszcze raz go przytuliłam.- Jakieś jeszcze szokujące nowiny?
- Już nie.- odpowiedzieli mi jednocześnie.
- To ja idę do Liama.
Wróciłam z powrotem do pokoju, Liam nie leżał na łóżku, ale z łazienki dochodził mnie szum wody. Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam się rozbierać. Dołączyłam do Liama pod prysznicem.
______________________________________________________
Dzisiaj to na tyle, mama nadzieję z chociaż trochę się wam podoba. Mile widziane komentrze i do następnego.


8 komentarzy:

  1. Jest genialny *_* Ale najlepsi rodzice Cass:D
    Czekam na next:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny, ale ty to wiesz hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kochamy tego bloga zapraszamy do NAS http://opowiadaniaoonedirectionlovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. AAA :D boski rozdział, podoba mi się cholernie :D jej rodzice są świetni :D fajnie że się zeszli :D Czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  5. UUU ! Super rozdział , jak zwykle ! <3 Fajne tło i wgl . <3 Pozdrawiam Kaśka . xoxo <3 : )

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski :) Zresztą jak zawsze
    Cieszę się, że z Cassiedy wszystko wporządku i świeny szablon sama chciałam je ustawić.
    Mam tylko pytanie jak ustawiłaś u góry bohaterów obok strony głównej??
    Napisz mi na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za pomoc. Na początku nie zrozumiałam hehehe, ale potem udało się.

      Usuń
  7. Przeczytałam wszystkie notki <3 uwielbiam tego bloga, czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń