Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

sobota, 23 marca 2013

46. Ślub rodziców

Cassidy
Dzisiaj ważny dzień, a mianowicie ślub moich rodziców.  Pomału szykowałam się na uroczystość. Założyłam białą sukienkę przed kolan i kremowe szpilki. Włosy miałam zebrane w kok. Zrobiłam sobie mocniejszy makijaż i poszłam zobaczyć jak tam Tess.  Dziewczynka była ubrana w biała sukieneczkę z czarnym paskiem, siedziała na swoim łóżku i bawiła się misiem.
- Mamo uczeszesz mnie?- zapytała.
- Oczywiście kochanie.
Jej kasztanowe włosy zebrałam w warkocz, gdzie nie gdzie wpięłam spinki z różyczkami. Do pokoju wszedł Liam, w czarnym garniturze.
- Nie wiedziałem, że mam aż tak pięknie dziewczyny.- powiedział.- Mam coś dla ciebie księżniczko.
- Co tatusiu?- zapytała.

Liam usiadł na łóżku, dziewczynka usiadła na jego kolanach, widziałam jak zapina srebrny naszyjnik na jej szyji. Tess dotknęła go małymi paluszkami. Każdy prezent wywoływał u niej zdziwienie. Zachowywała się jakby na niego nie zasłużyła, a była najgrzeczniejszym dzieckiem. Zeskoczyła z jego kolan i przeglądała się w lustrze.
- Śliczny jest. Dziękuję.- powiedziała przytulając się do Liama.
- Mam jeszcze kolczyki, ale nie masz przekutych uszu. To co zbieramy się?
- Tak.- odpowiedziałam.
Mała w podskokach pobiegła do samochodu.
- Pięknie wyglądasz.- powiedział Liam.- A ten delikatny brzuszek dodaje ci uroku.
- Liam.- jęknęłam, chociaż byłam szczerze zadowolona z tych dodatkowych kilogramów, moje maleństwo nie było już abstrakcją.
- Mówię tylko prawdę.- jak prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwi, sam usiadł za kierownicą.
Moja mama w pięknej białej sukience, stała obok mojego ojczulka. Pięknie razem wyglądali. Z uśmiechem słuchałam słów przysięgi. Pojechaliśmy na małą imprezę. Przyszedł czas na moją niespodziankę. 
- To dla was.- powiedziałam i zaczęłam śpiewać.



W przestrzeni pomiędzy słowami
W ciszy twoich oczu
W dłoniach znających dotyk
Tak właśnie się czuję
Jesteśmy tu
Tańcząc razem na podłodze
Z każdym krokiem, który robię
Zdaję się pragną się bardziej niż kiedykolwiek
Sprawiłeś, że cię pokochałam
Spójrz w moje oczy
Chcę si powiedzieć
Że nigdy się nie zawiodę
I nigdy nie odejdę
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok
Nigdy cię nie zawiodę
I nigdy nie odejdę
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok, będę o krok, będę o krok
To bicie twojego serca
To zła, które muszę ukryć
To dźwięk twojej gitary
Tak właśnie się czuję
Jesteśmy tu
Tańcząc razem na podłodze
Z każdym krokiem, który robię
Zdaję się pragnąć cię bardziej niż kiedykolwiek
Sprawiłeś, że cię pokochałam
Spójrz w moje oczy
Chcę ci powiedzieć
Że nigdy cię nie zawiodę
I nigdy nie odejdę 
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok
Nigdy cię nie zawiodę
I nigdy nie odejdę 
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok, będę o krok, będę o krok
Jeśli będziesz potrzebowała czyjegoś ramienia
Albo kogoś, kto by cię wsparł
Moja ramiona zawsze będą otwarte
Będę tą jedyną, która cię kocha
Będę tu z tobą
Jesteśmy tu 
Tańcząc na podłodze
Z każdym krokiem, który robię
Zdaję się pragnąć cię bardziej niż kiedykolwiek
Sprawiłeś, że cię pokochałam
Spójrz w moje oczy 
Chcę ci powiedzieć
Że nigdy cię nie zawiodę
I nigdy nie odejdę
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok
Nigdy cię nie zawiodę
I nigdy nie odejdę
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz 
będę o krok
Nigdy cię nie zawiodę 
I nigdy nie odejdę
A jeśli kiedykolwiek źle się poczujesz
Będę o krok, będę o krok, będę o krok
W przestrzeni pomiędzy słowami
W ciszy twoich oczu
W dłoniach znających dotyk
Tak właśnie się czuję
Z zadowoleniem, patrzyłam na wzruszonych rodziców. Mi samej łzy zebrały się w oczach. Ostałam wyściskana przez rodziców. Z Liamem i Tess wróciliśmy wcześniej do domu. Leżałam na łóżku i czekałam, aż mój narzeczony wyjdzie z łazienki. W końcu położył się obok mnie. 
- Byłaś wspaniała.- powiedział.- Masz wspaniały talent.
- Liam, bo jak byłam w studio to spotkałam Jessice Parker i zaproponowała mi udział w akcji charytatywnej.
- Zgodziłaś się prawda?
- Właśnie jeszcze nic jej nie odpowiedziałam.
- Cassi musisz się zgodzić, masz wspaniały talent i powinnaś go pokazać światu.
- Sława to nie dla mnie.
- Zrobisz jak zechcesz, kochanie.- stwierdził całując mnie w usta.- Dobranoc słoneczko.


Tak jak obiecałam 10 komentarzy i następny. Mam nadzieję, że się wam podobał pisany z nudów u babci.

12 komentarzy:

  1. podoba podoba ;) ja ceeeeeeeeee AmYYYYYYYYY

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! :D :*
    Zapraszam do siebie:
    http://www.wszystko-o-nich.blogspot.com/
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo sie podoba :)
    jest świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski, rewelacyjny, zajebisty. Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest super takie inne od wszystkich

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden z naj ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Awwwwwwwww :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Co nastepny rozdzial to lepsz:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział fajny jak każdy poprzedni, jeden z moich ulubionych blogów, nie mogę się już doczekać następnej części. Kama.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały ;)
    Kocham
    Domi

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejciu jejciu zaczepiście piszesz !!!

    Przepraszam za spam , ale chciała bym abyś do mnie zajrzała . Bo ja będę tu częstym gościem =)
    http://noteverythingisperfect19.blogspot.com/
    Historia zbuntowanej księżniczki króla Wielkiej Brytanii

    OdpowiedzUsuń