Cassidy
Po całym domu szukałam Tess, trochę się przestraszyłam. W salonie siedziała Vivienne, polubiłyśmy ją bardzo i nie przeszkadzało nikomu to, że praktycznie tutaj mieszka. Siedziała nad książkami.
- Vivienne widziałaś Tess?- zapytałam.
- Nie. Cass pewnie gdzieś się bawi.
- Mam nadzieję.- mruknęłam pod nosem i z powrotem poszłam przeszukiwać górę.
Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam ją siedzącą w pokoju u Harry'ego i głaskającą koty. Była smutna. Usiadłam obok niej.
- Czemu tutaj tak siedzisz?- zapytałam.
- W szkole powiedzieli, że wy nie będziecie mnie kochać, szczególnie jak się wam urodzi dzidziuś.- powiedziała smutna.
- Tess my ciebie już kocham. Ja i Liam, i wszyscy wujkowie i ciocie, babcia i dziadek. Jesteś naszą małą dziewczynką.- stwierdziłam przytulając ją.- I jak dzidziuś się urodzi to też będzie ciebie kochać, bo będziesz jego straszą siostrą.
- Naprawdę?- zapytała.
- Tak.- odpowiedziałam.- Dla mnie i dla Liama jesteś córką i nic tego nie zmieni.
- A mogę do ciebie mówić mamo?- zapytała patrząc na mnie swoimi szarymi oczkami.
- Oczywiście kochanie, będzie mi bardzo miło. Na o teraz uśmiechnij się.- od razu na jej usta wpłyną uśmiech.- Chodź pewnie Liam już wrócił i w końcu dowiemy się co to za niespodzianka.
Mała wstała z podłogi a ja razem z nią. Złapałam ją za małą rączkę i wyszliśmy z pokoju Hazzy. Dopiero teraz zauważyłam, że panował tutaj porządek. Vivienne dobrze na niego działa.
- Mamo.
- Tak skarbie?- zapytałam powstrzymując łzy wzruszenia.
- A do Liama mogę mówić tato?
- Oczywiście kochanie.
Zeszłyśmy na dół, w tym samym momencie kiedy do domu wszedł Liam. Jestem ciekawa jego reakcjo na to jedno magiczne słowo. Tess pobiegła w stronę Liam. Mój narzeczony podniósł ją do góry jakby ważyła tyle co nic.
- Witam księżniczko, jak było w szkole?- zapytał.
- Dobrze tato.- Lima najpierw był zaszokowany, a już po chwili szeroko się uśmiechał.
- To dobrze księżniczko. Gotowe na niespodziankę?
- Oczywiście, że tak kochanie.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę naszego nowego domu. Co ten Liam znowu wymyślił. Zatrzymał się przed domem. Weszliśmy po schodkach na górę. Znowu szłam tym pięknym korytarzem, gdzie wisiało kilka naszych zdjęć.
- Mam wam coś do pokazania.- powiedział.
Przeszyliśmy przez salon schodami na górę. Najpierw zatrzymaliśmy się przed pokojem z tabliczką Tess.
- Gotowa?- zapytał dziewczynkę, uśmiechając się szeroko.
- Tak tato.- powiedziała i nacisnęłam klamkę.
Nawet ja oniemiałam z wrażenia. Duże białe łóżko, białe pianino ba mała bardzo polubiła granie, białe biurko, jasne panele, brązowy dywan i jasnoróżowe ściany. Tess niepewnie weszła do środka. Podniosła z podłogi misia pandę i go przytuliła. Rozejrzała się jeszcze raz po pokoju i podbiegła do Liama.
- Dziękuję tatusiu.
- Nie ma za co kruszyno. Cieszę, że się podoba. Masze jeszcze własną łazienkę.
Weszliśmy do pomieszczenia wyłożonego drobnymi jasnymi płytkami. Miała własną wannę i prysznic.
- Gotowe na dalsze zwiedzanie?
- A mogę tu zostać?
- Oczywiście.
Z Liamem poszliśmy zwiedzać dalej, weszliśmy do naszej sypialnie. Inaczej wyglądała niż ostatnio <klik>. Stałam z otwartą buzią i podziwiałam wnętrze. Odwróciłam się do Liama i delikatnie musnęłam jego usta.
- Chyba ci się podoba.- stwierdził obejmując mnie w tali.
- Bardzo.
- To jeszcze nie koniec.
Najpierw weszliśmy do garderoby, z jednej strony było miejsce na moje rzeczy, a z drugiej na Liama. Później odwiedziliśmy naszą łazienkę. W głowie miałam już długie wieczory spędzone w tej ogromnej wannie razem z Liamem. Mój narzeczony nie dał mi się nacieszyć tym widokiem i pociągnął na dalsze zwiedzanie. Za podwójnymi drzwiami, był ukryty gabinet pełen półek na moje książki, kanapa, fortepian, dwie gitary i biurko z komputerem. Z drugiej strony były, sztalugi i ogromna biała ściana.
- Wow.- powiedziałam.
- Dobrze, że ci się podoba.
Zeszliśmy drugimi schodami na dół, do kuchni.Była cudowna, moja mama to by już piszczała z radości.
Po całym domu szukałam Tess, trochę się przestraszyłam. W salonie siedziała Vivienne, polubiłyśmy ją bardzo i nie przeszkadzało nikomu to, że praktycznie tutaj mieszka. Siedziała nad książkami.
- Vivienne widziałaś Tess?- zapytałam.
- Nie. Cass pewnie gdzieś się bawi.
- Mam nadzieję.- mruknęłam pod nosem i z powrotem poszłam przeszukiwać górę.
Odetchnęłam z ulgą kiedy zobaczyłam ją siedzącą w pokoju u Harry'ego i głaskającą koty. Była smutna. Usiadłam obok niej.
- Czemu tutaj tak siedzisz?- zapytałam.
- W szkole powiedzieli, że wy nie będziecie mnie kochać, szczególnie jak się wam urodzi dzidziuś.- powiedziała smutna.
- Tess my ciebie już kocham. Ja i Liam, i wszyscy wujkowie i ciocie, babcia i dziadek. Jesteś naszą małą dziewczynką.- stwierdziłam przytulając ją.- I jak dzidziuś się urodzi to też będzie ciebie kochać, bo będziesz jego straszą siostrą.
- Naprawdę?- zapytała.
- Tak.- odpowiedziałam.- Dla mnie i dla Liama jesteś córką i nic tego nie zmieni.
- A mogę do ciebie mówić mamo?- zapytała patrząc na mnie swoimi szarymi oczkami.
- Oczywiście kochanie, będzie mi bardzo miło. Na o teraz uśmiechnij się.- od razu na jej usta wpłyną uśmiech.- Chodź pewnie Liam już wrócił i w końcu dowiemy się co to za niespodzianka.
Mała wstała z podłogi a ja razem z nią. Złapałam ją za małą rączkę i wyszliśmy z pokoju Hazzy. Dopiero teraz zauważyłam, że panował tutaj porządek. Vivienne dobrze na niego działa.
- Mamo.
- Tak skarbie?- zapytałam powstrzymując łzy wzruszenia.
- A do Liama mogę mówić tato?
- Oczywiście kochanie.
Zeszłyśmy na dół, w tym samym momencie kiedy do domu wszedł Liam. Jestem ciekawa jego reakcjo na to jedno magiczne słowo. Tess pobiegła w stronę Liam. Mój narzeczony podniósł ją do góry jakby ważyła tyle co nic.
- Witam księżniczko, jak było w szkole?- zapytał.
- Dobrze tato.- Lima najpierw był zaszokowany, a już po chwili szeroko się uśmiechał.
- To dobrze księżniczko. Gotowe na niespodziankę?
- Oczywiście, że tak kochanie.
Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy w stronę naszego nowego domu. Co ten Liam znowu wymyślił. Zatrzymał się przed domem. Weszliśmy po schodkach na górę. Znowu szłam tym pięknym korytarzem, gdzie wisiało kilka naszych zdjęć.
- Mam wam coś do pokazania.- powiedział.
Przeszyliśmy przez salon schodami na górę. Najpierw zatrzymaliśmy się przed pokojem z tabliczką Tess.
- Gotowa?- zapytał dziewczynkę, uśmiechając się szeroko.
- Tak tato.- powiedziała i nacisnęłam klamkę.
Nawet ja oniemiałam z wrażenia. Duże białe łóżko, białe pianino ba mała bardzo polubiła granie, białe biurko, jasne panele, brązowy dywan i jasnoróżowe ściany. Tess niepewnie weszła do środka. Podniosła z podłogi misia pandę i go przytuliła. Rozejrzała się jeszcze raz po pokoju i podbiegła do Liama.
- Dziękuję tatusiu.
- Nie ma za co kruszyno. Cieszę, że się podoba. Masze jeszcze własną łazienkę.
Weszliśmy do pomieszczenia wyłożonego drobnymi jasnymi płytkami. Miała własną wannę i prysznic.
- Gotowe na dalsze zwiedzanie?
- A mogę tu zostać?
- Oczywiście.
Z Liamem poszliśmy zwiedzać dalej, weszliśmy do naszej sypialnie. Inaczej wyglądała niż ostatnio <klik>. Stałam z otwartą buzią i podziwiałam wnętrze. Odwróciłam się do Liama i delikatnie musnęłam jego usta.
- Chyba ci się podoba.- stwierdził obejmując mnie w tali.
- Bardzo.
- To jeszcze nie koniec.
Najpierw weszliśmy do garderoby, z jednej strony było miejsce na moje rzeczy, a z drugiej na Liama. Później odwiedziliśmy naszą łazienkę. W głowie miałam już długie wieczory spędzone w tej ogromnej wannie razem z Liamem. Mój narzeczony nie dał mi się nacieszyć tym widokiem i pociągnął na dalsze zwiedzanie. Za podwójnymi drzwiami, był ukryty gabinet pełen półek na moje książki, kanapa, fortepian, dwie gitary i biurko z komputerem. Z drugiej strony były, sztalugi i ogromna biała ściana.
- Wow.- powiedziałam.
- Dobrze, że ci się podoba.
Zeszliśmy drugimi schodami na dół, do kuchni.Była cudowna, moja mama to by już piszczała z radości.
Końcówkę spieprzyłam, nie podoba mi się. 9 komentarzy i dodam następny. Mam nadzieję, że się nie gniewacie za ten straszny rozdział.
słodkie. aww mamo tato no urocze.
OdpowiedzUsuńCudowny ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwieniem za następnym
Domi :***
<3<3<3 kocham. Pisz szybko wstawiaj.
OdpowiedzUsuńprzecież jest super! nie mów bzdur ;p
OdpowiedzUsuńAle słodka ta Tess:) Super rozdział! :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam!! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!:)
OdpowiedzUsuńfajny rozdział, naprawdę nie wiem co ty chcesz od tej końcówki, czekam na następny : D Kama.
OdpowiedzUsuńsuper opowiadanie. dopiero wczoraj je znalazłam i siedziałam tak długo do puki tata nie zaciągnął mnie siłą do łóżka, żebym poszła spać, dzisiaj skończyłam czytać i strasznie mi się podoba. nie mogę się doczekać następnej części. Aleksandra.
OdpowiedzUsuńAwww słodki rozdział . Czekam na następny .Zparaszam do siebie : http://koffyou.blogspot.com
OdpowiedzUsuń