Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

środa, 1 maja 2013

54. Gorzka prawda

Cassidy
Sama się sobie dziwiąc oddawałam pocałunek. Po kilku chwilach obojgu nam zabrakło tchu. Patrzyłam w zaszokowane oczy Liama. 
- Przepraszam.- powiedziałam i poszłam na górę.
Wciąż czułam smak jego ust i to obezwładniające uczucie, serce bijące szybciej. Spojrzałam na fotografię stojącą na komodzie w pokoju i po prostu się rozpłakałam. Jedyna rzecz jakiej teraz potrzebowałam to uścisk jego ramion i zapach perfum. Podeszłam do łóżka i się na nim położyłam, chowając twarz w poduszce. Ciche pukanie wyrwał mnie z mojego stanu użalania się.
- Cass nic ci nie jest?

- Nic.- powiedziałam.- Wszystko przez ciebie Liam.
- Gdybym mógł cofnąć czas.
Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je.
- Nie możesz tego zrobić. 
- To co mogę zrobić, żebyś mogła choć na mnie spojrzeć. Cassidy ja tak bardzo tego żałuje.
- Daj mi czas, tylko tego teraz potrzebuję.
- Zawszę będę na ciebie czekał.- pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Miesiąc później 

Są chwile, które uświadamiają nam jak bardzo ta druga osoba jest dla nas ważna i że jesteśmy w stanie wybaczyć jej wszystko nawet najgorsze rzeczy. Wstałam z łóżka jak co rano, nie miałam na to najmniejszej ochoty. Zanim zeszłam na dół obudziłam Tess. Zaczęłam szykować śniadanie kiedy pierwszy raz poczułam straszny ból w brzuchu. Dotknęłam już całkiem widocznego brzuszka, ból po chwili ustąpił. Za bardzo się nim nie przejęłam. Mała zjadła śniadanie, później ją zaprowadziłam do przedszkola. Wracając do domu poszłam jeszcze na zakupy. Tess odebrali Niall z Monią, którzy mieli zostać na obiedzie. W miłej atmosferze zjedliśmy posiłek. Przyjaciele poszli, razem z Tess oglądaliśmy bajki. 
- Mamusiu, a kiedy wróci tatuś?- zapytała.
- Nie wiem, kochanie.- odpowiedziałam.
Liam nie wróci dopóki ja mu nie wybaczę, a jak na razie nie mogłam tego zrobić. Kika łez popłynęło po moich policzkach. Starłam je zanim zobaczyła je Tess. Wstałam z kanapy, aby pójść po sok.  W kuchni znowu złapał mnie ten straszny ból. Byłam pewna, że dzieje się coś złego bo rodzić miałam dopiero za trzy miesiące. Za łzami w oczach wyjęłam z kieszeni telefon. Nie wiem czemu zadzwoniłam do Liama.
- Cassidy?- nieco się zdziwił, ostatnio unikałam z nim rozmowy.
- Proszę przyjedź.- jęknęłam zwijając się z bólu.
- Zaraz będę.- o nic się nie pytał, po prosty był.
Kilka minut później wpadł do kuchni, gdzie ja na podłodze zwijałam się z bólu. Uklękną przede mną.
- Boli.- powiedziałam.
Bez słowa wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego samochodu, jeszcze zadzwonił do któregoś z chłopaków aby przyjechał do Tess. Łzy leciały po moich policzkach, nie chciała tracić mojego maleństwa. Liam złapał mnie za rękę i spojrzał na mnie.
- Kochanie będzie dobrze.- powiedział.
Liam nie przejmował się przepisami, kilka minut później niósł mnie na oddział. Ból wcale nie malał, a ja pomału traciłam świadomość.
Liam
Siedziałem i patrzyłem się w sufit. Tylko to mi pozostał, skrzywdziłem ją i ona miała prawdo nigdy mi nie wybaczyć. Moje użalanie się przerwał telefon.
- Cassidy?- zdziwiłem się.
- Proszę przyjedź.- powiedziała, w jej głosie był strach.
- Zaraz będę.- stwierdziłem.
Siedziałem w samochodzie i łamałem przepisy, aby po chwili znaleźć się u siebie w domu. Tess spała na kanapie przy włączonym telewizorze, poszedłem do kuchni. Cassi zwijała się z bólu na kuchennej podłodze. Szybko znalazłem się przy niej. Spojrzała na mnie przestraszonymi niebieskimi oczami.
- Boli.- jęknęła.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do samochodu, zadzwoniłem jeszcze do Zayna żeby przyjechał do Tess. Spojrzałem na nią, jak z bólu zwija się na siedzeniu. Złapałem jej dłoń.
- Kochanie będzie dobrze.- powiedziałem.
Niosłem ją szpitalnym korytarzem, gówno mnie obchodziły kolejki. Wniosłem ją do gabinetu mimo protestów innych pacjentów i pielęgniarek.
- Co pan...- odezwał się lekarz, akurat za biurkiem siedział doktor Alan.- Co się stało?
- Nie wiem, zadzwoniła do mnie. Zwija się z bólu. 
- Połóż ją, zawiadomię ginekologa.
Czekałem cały czas trzymając ją za rękę zanim do gabinetu weszła lekarka, później zostałem wyproszony. Siedziałem na korytarzu modląc się, żeby ani jej ani maleństwu nic nie było. Z gabinetu wyszedł doktor Alan.
- Panie Liamie, może pan do niej wejść.
Moje kochanie, mój cały świat leżał na szpitalnej kozetce, chusteczką ocierała sobie łzy.  Pani doktor siedziała przy biurku i coś pisała.
- I jak?- zapytałem.
- Najedliśmy się tylko strachu, ale proszę opiekować się narzeczoną. Musi dużo leżeć, odpoczywać i zero stresu. Proszę leki. Jak kroplówka się skończy może pan zabrać ją do domu.
- Dziękuję pani doktor.- powiedziałem i usiadłem obok niej na łóżku. Złapała mnie za rękę i położyła sobie na brzuchu. Zamknąłem oczy i napawałem się tą chwilową bliskością.
- Kocham cię.- powiedziała patrząc mi w oczy.
- Ja ciebie też. Proszę wybacz mi.
- Ale Liam, nigdy więcej.
- Już nigdy. To był jeden błąd, którego już nigdy nie popełnię- powiedziałem i delikatnie musnąłem jej wargi.- Bałem się o ciebie, o was.
- Też się bałam.- przyznała.
- To przeze mnie, nie wiem jak możesz nadal mnie kochać.
- Normalnie. Liam to jak oddychanie. 
- Zajmę się tobą, maleństwem i Tess. Będzie tak jak powinno być.
Wybaczyła mi. Pielęgniarka przyprowadziła wózek, zawiozłem ją do samochodu i pomogłem wsiąść. Nadal nie mogłem uwierzyć, że mi wybaczyła. Zatrzymałem się przed domem. 
- Liam nie przesadzaj to tylko parę stopni.- powiedziała jak chciałem ją zanieść.
- Musisz odpoczywać. 
- Ale chodzić mogę, za chwilę się położę.
Nie odpuściłem tylko wziąłem ją na ręce. Objęłam mnie za szyje. Prze kilka chwil po prostu patrzyłem w jej niebieskie oczy. Chciałem ją pocałować, ale bałem się, że ona może tego nie chcieć. Po prostu zacząłem wchodzić po schodach prowadzących do domu. Zayn z Natalią siedzieli na kanapie, zaszokowani spojrzeli na nas.
- Teraz możesz mnie postawić.- powiedziała śmiejąc się.
- No dobrze.
Niechętnie wypuściłem ją ze swoich objęć. Wolnym krokiem podeszła do kanapy i usiadła na niej.
- Co się stało?- zapytał Zayn.
- Zaczęło mnie boleć i zadzwoniłam do Liama, zawiózł mnie do szpitala.
- Ale nic ci nie jest?
- Nie, to tylko stres. Mam odpoczywać.
- A ja tego przypilnuje.- wtrąciłem.
Czułem na sobie zaszokowane spojrzenie Zayna. Moje kochanie złapało go za rękę i pokiwało twierdząco głową.  
Cass leżała na kanapie i wpatrywała się w telewizor. Praktycznie już spała. Wziąłem ją na ręce i skierowałem się do sypialni. Położyłem ją na miękkim łóżku, chciałem już wyjść, kiedy się odwróciła i powiedziała.
- Zostań. Proszę Liam zostań.
Położyłem się obok niej i po chwili zasnąłem.
Cassidy
Zeszłam na dół bo ktoś uparcie dobijał się do drzwi. Liam spał obok i nawet nie miałam zamiaru go budzić. Otworzyłam drzwi i zaszokowana patrzyłam. W progu stała Danielle.
- Co ty tutaj robisz?- zapytałam nawet nie wpuszczając.
- Powiedz Liamowi, że będzie tatusiem.




No i jest środa jak obiecałam. Mam nadzieję, że rozdział się podobał mile widziane komentarze i do następnego.

11 komentarzy:

  1. osz kur*a :O sory za wulgaryzmy, ale takiego zakończenia rozdziału się nie spodziewałam :O
    Rozdział genialny!!!
    Czekam z niecierliwością na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nie i nie! Błagam cię noo. Nie żartuj sobie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Huhuhu... No łądnie, ale może Dan chce go wrobić.

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! Powiedz, że Danielle tylko zmysla. Prosze.

    OdpowiedzUsuń
  5. To tylko żart. Błagam powiedz, że Dan wymyśliła, że jest w ciąży! Cass i Liam mają już być razem na zawsze ;**
    Boski rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Suuuuuuuuuuuuuuper! Czekam na kolejny rozdział! ♥
    Zapraszam!!

    http://odplyn-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. noo nareszcie sie pogodzili!!:)
    polecam blogi:http://moje-opowiadanie-onedirection.blogspot.com/
    :http://mysummerloveon1d.blogspot.com/
    :marzeniaopowiadanieo1d.blogspot.com
    a moze wy macie to prosze napiszcie mi bende bardzo wam wdzięczna!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że w końcu Cassidy wybaczyłam mu wszystko i znów są razem. Co do rozdziału ja zawsze swietny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. o mamooo ! natychmiast dodaj następny ! to musi być jakieś nieporozumienie !

    OdpowiedzUsuń
  10. o nie!
    rozdział fantastyczny,no i oczywiście się ciesze,że mu wybaczyła. taaak.;d
    no,a właśnie Daniell,że co? to nie możliwe,prawda?
    bo niby kiedy? z reszta nieważne kiedy,nieważne gdzie. to pewnie kłamstwo prawda?
    powiedz,że tak.
    wgl'e to ci powiem,ze wielbię to opowiadanie.
    i ciebie także.
    oczywiście czekam na kolejny rozdział.
    życzę weny i zapraszam do mnie:
    loud-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. NIE! To nie możliwe, proszę Cię powiedź że to nie to.
    Będę płakać.

    OdpowiedzUsuń