Cassidy
Stałam nad waliza i pakowałam swoje ciuchy. Liam opierał się o ścianę i patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Tylko na parę dni.- powtórzyłam.
- Wiem. Ona kłamie.
Pierwszy raz od rana spojrzałam mu prostu w oczy. Mógł zobaczyć łzy znajdujące się w moich.
- Nie wiesz tego Liam. Jest to przecież możliwe. Nic nie pamiętasz z tamtej nocy.
- Cassidy to dla mnie nic nie zmienia, nawet jeśli to moje dziecko. Będę płacił na nie alimenty i tyle.
- Nie Liam, to będzie tak samo twoje dziecko jak nasz syn czy Tess. Nie chcę, żeby ono cierpiało. Te dziecko nie jest winne błędów swoich rodziców.
- Zrobię jak zechcesz, tylko nigdzie nie jedź. Proszę cię Cassidy.
- Tylko na parę dni. Wrócę niedługo.- podeszłam do niego i delikatnie go pocałowałam.- Zniesiesz moją walizkę?
- Oczywiście.
Razem z Moniką i Niallem pojechałam na lotnisko, a później samolotem do Gdańska. Taksówka pojechałam do domu. Mama od razu poznała, że coś jest nie tak.
- On popełnił błąd. Kiedy mu wybaczyłam ona znowu się pojawiła. Mamo on będzie miał z nią dziecko.
- A co Liam na to?- zapytała podając mi kolejną chusteczkę.
- Powiedział, że to się nie liczy. Patrząc mi w oczy powiedział, że dla niego się nie będzie liczyć. Zastanawiam się jak można powiedzieć tak o dziecku, szczególnie własnym.
- Jemu chodziło o to, że ty jesteś ważniejsza. Dałaś radę mu wybaczyć, to dasz radę i zaakceptować owoc tego błędu. Daj sobie trochę czasu. Dobrze, że przyjechałaś.
- Wiem mamo. Pójdę na cmentarz do Piotrka.
Ubrałam się w szeroki sweter i spacerkiem poszłam na cmentarz, przy wejściu kupiłam znicz i kwiaty. Usiadłam na ławce i z łzami w oczach wpatrywałam się w nagrobek.
- Stęskniłam się. Brakuje mi ciebie, ale wiesz ktoś jest kto pomógł mi się pozbierać. Nie mam ci jak go przedstawić. Kocham go, i to bardzo. Mamy razem córeczkę, adoptowaną i synka. Własnego synka. Pewnie ty to wszystko wiesz. Nie obraziłabym jakbyś mi powiedział co mam robić.
- Jego nie słuchaj, ob chciał cię zostawić.- odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza, kolegę z zespołu.
- Wiem.
- Stęskniliśmy się za tobą Cassi. Wiedzę, że szczęścia ci nie brakuję.
- Trochę brakuje. Co tutaj robisz?
- Szukam inspiracji. Musimy napisać piosenkę, na konkurs. Może nam pomożesz?
- Wiesz, że z chęcią.
Poszliśmy do jego domu, gdzie był cały zespół plus Monika i Niall.
- Ciebie też zwerbowali?- zapytała.
- Tak. Chłopaki stęskniłam się za wami.
Każdy po kolei mnie przytulał. Po paru godzinach miałam napisany cały tekst. Wszyscy spali na kanapie poprzytulani do siebie.
Dzień konkursu
Nawet Liam przyjechał usłyszeć piosenkę. Tłumaczyłam mu, że nie jest ona po angielsku ale się uparł. Staliśmy w pierwszym rzędzie, obejmował mnie ramieniem.
Hr/> Napisałam kolejny, mam nadzieję, że się podoba. Teraz idę umierać dalej. Mile widziane komentarze i do następnego.
Stałam nad waliza i pakowałam swoje ciuchy. Liam opierał się o ścianę i patrzył na mnie smutnym wzrokiem.
- Tylko na parę dni.- powtórzyłam.
- Wiem. Ona kłamie.
Pierwszy raz od rana spojrzałam mu prostu w oczy. Mógł zobaczyć łzy znajdujące się w moich.
- Nie wiesz tego Liam. Jest to przecież możliwe. Nic nie pamiętasz z tamtej nocy.
- Cassidy to dla mnie nic nie zmienia, nawet jeśli to moje dziecko. Będę płacił na nie alimenty i tyle.
- Nie Liam, to będzie tak samo twoje dziecko jak nasz syn czy Tess. Nie chcę, żeby ono cierpiało. Te dziecko nie jest winne błędów swoich rodziców.
- Zrobię jak zechcesz, tylko nigdzie nie jedź. Proszę cię Cassidy.
- Tylko na parę dni. Wrócę niedługo.- podeszłam do niego i delikatnie go pocałowałam.- Zniesiesz moją walizkę?
- Oczywiście.
Razem z Moniką i Niallem pojechałam na lotnisko, a później samolotem do Gdańska. Taksówka pojechałam do domu. Mama od razu poznała, że coś jest nie tak.
- On popełnił błąd. Kiedy mu wybaczyłam ona znowu się pojawiła. Mamo on będzie miał z nią dziecko.
- A co Liam na to?- zapytała podając mi kolejną chusteczkę.
- Powiedział, że to się nie liczy. Patrząc mi w oczy powiedział, że dla niego się nie będzie liczyć. Zastanawiam się jak można powiedzieć tak o dziecku, szczególnie własnym.
- Jemu chodziło o to, że ty jesteś ważniejsza. Dałaś radę mu wybaczyć, to dasz radę i zaakceptować owoc tego błędu. Daj sobie trochę czasu. Dobrze, że przyjechałaś.
- Wiem mamo. Pójdę na cmentarz do Piotrka.
Ubrałam się w szeroki sweter i spacerkiem poszłam na cmentarz, przy wejściu kupiłam znicz i kwiaty. Usiadłam na ławce i z łzami w oczach wpatrywałam się w nagrobek.
- Stęskniłam się. Brakuje mi ciebie, ale wiesz ktoś jest kto pomógł mi się pozbierać. Nie mam ci jak go przedstawić. Kocham go, i to bardzo. Mamy razem córeczkę, adoptowaną i synka. Własnego synka. Pewnie ty to wszystko wiesz. Nie obraziłabym jakbyś mi powiedział co mam robić.
- Jego nie słuchaj, ob chciał cię zostawić.- odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza, kolegę z zespołu.
- Wiem.
- Stęskniliśmy się za tobą Cassi. Wiedzę, że szczęścia ci nie brakuję.
- Trochę brakuje. Co tutaj robisz?
- Szukam inspiracji. Musimy napisać piosenkę, na konkurs. Może nam pomożesz?
- Wiesz, że z chęcią.
Poszliśmy do jego domu, gdzie był cały zespół plus Monika i Niall.
- Ciebie też zwerbowali?- zapytała.
- Tak. Chłopaki stęskniłam się za wami.
Każdy po kolei mnie przytulał. Po paru godzinach miałam napisany cały tekst. Wszyscy spali na kanapie poprzytulani do siebie.
Dzień konkursu
Nawet Liam przyjechał usłyszeć piosenkę. Tłumaczyłam mu, że nie jest ona po angielsku ale się uparł. Staliśmy w pierwszym rzędzie, obejmował mnie ramieniem.
Zmęczeni życiem bez celu
Jak rzeczy krążą z kąta w kąt
W rutynie ginie nadzieja
Odmienić sam się nie chce los
Zawsze będzie mało czegoś ciągle brak
O nie, to nie jest tak
Jeszcze wierzę, wierze w lepszych nas
Jaki sens to ma?
Jeszcze wierzę, wierze w lepszy świat
Może to coś da
Za mali żeby podskoczyć
Z niemocy wyrwać się na krok
Za słabi by spojrzeć w oczy
Tym którzy nietykalni są
Żal i obojętność dobrze mają się
O nie, nie jest tak źle
Jeszcze wierzę, wierze w lepszych nas
Jaki sens to ma?
Jeszcze wierzę, wierze w lepszy świat
Może to coś da
(Wierze w lepszych nas)
Wierzę cały czas
(Może to coś da)
Wierze w lepszy świat
(Wierze w lepszych nas)
Może to coś zmieni
(Może to coś da)
Wierze cały czas.
Jeszcze wierzę, wierze w lepszych nas
Jaki sens to ma?
Jeszcze wierzę, wierze w lepszy świat
Może to coś da
Rozległy się brawa. Odwróciłam się i patrząc w piwne oczy Liama po prostu go pocałowałam.
- Nie ważne co będzie, chcę żebyś zawsze był przy mnie. Po prostu cię kocham.
- Ja ciebie też kocham, bardziej niż własne życie.
Tym razem to on mnie pocałowała. Staliśmy przytuleni do siebie i patrzyliśmy jak na scenę z powrotem wbiegają chłopacy.
- Dziękuję bardzo za nagrodę, chciałbym żeby pewna wyjątkowa dziewczyna która napisała piosenkę odebrała ją z nami. Cassidy prosimy na scenę.
Oj nie umieraaaaj! Dobra ale rozdział fajny
OdpowiedzUsuńRozdział nie jest fajny. On jest zajebisty! Jak to dobrze że się zeszli, dzięki dzięki. Czekam na nexta oby był jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award więcej na blogu http://koffyou.blogspot.com/p/blog-page_5.html
OdpowiedzUsuńzajebisty!!!
OdpowiedzUsuńkurwa kapujecie dzisiaj się dowiedziałam, że moja kuzynka była wczoraj na koncercie 1D !!!!!!!!!! jestem chyba bardziej tym podekscytowana niż ona :P
Dopiero dziś znalazłam to opowiadanie i zakochałam się. Jest genialne. Czytał dziś cały dzień. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńZajebisty :D
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :)
Zapraszam na nowy rozdział u nas
http://more-than-this-friends.blogspot.com
[Spam]
OdpowiedzUsuńChcesz zapoznać się z historią Victorii i Justina, którzy pochodzą z dwóch zupełnie się różniących światów ? Jeśli tak to wchodź na : dangerous-justin.blogspot.com
Blog dostępny dla osób w wieku 16 lat! Jeśli tyle masz, a nie możesz wejść z konta bloggera wystarczy się wylogować ; )
Zapraszam.