Nie ważne jak życie jest ciężkie Nigdy nie trać nadziei

środa, 19 września 2012

2. Bankiet

2. Bankiet

Cassidy
 Limuzyna zatrzymała się przed pięknym hotelem, ktoś otworzył nam drzwi, wysiadłam z samochodu i stałam wpatrzona w hotel.
- I jak się podoba mojej córeczce?- zapytał mnie tata
- Jest cudowny- odpowiedziałam.- Tato od razu ci mówię. Nie jestem abstynentką i mam zamiar upić.
- Ja ci nie bronię. Alkoholu tutaj nie zabraknie.- powiedział śmiejąc się
Weszliśmy do środka, a tam były tłumy ludzi. Każdy z obecnych gości chciał się przywitać z moim tatą i zamienić z nim parę słów. Mój ojczulek postanowił przedstawiać mnie każdemu. Gdy zobaczyłam pierwszego kelnera z tacą pełną kieliszków czerwonego wina. Z uśmiechem na twarz poszłam za nim i wzięłam sobie kieliszek czerwonego wina. Upiłam łyk i nie patrząc jak idę wpadłam na kogoś oblewając go czerwony winem.
- Przepraszam nie chciałam- powiedziałam. Spojrzałam na moją przypadkową ofiarę.  Był to wysoki chłopak, szatyn z cudownymi piwnymi oczami. Uśmiechnął się do mnie.
- Nic nie szkodzi.- stwierdził jeszcze szerzej się uśmiechając.
- Tylko twoja koszula ma wielką czerwoną plamę. - powiedziałam- Chociaż słyszałam,że plama z czerwonego wina znika jak poleje się ją białym.
- Jestem gotowy zaryzykować.
- To poczekaj ja skoczę po białe wino.- powiedziała i poszłam na poszukiwania kelnera.
Liam
Nie chciałem tu być, ale ktoś przecież musiał niańczyć te dzieci bo się tak spiją i nie dotrą do domu, a ja jutro będę wyciągał ich z aresztu. Stałem i rozglądałem się po wielkiej sali, gdy wpadła na mnie urocza brunetka. Oblała mnie czerwonym winem.
- Przepraszam nie chciałam.- powiedziała, a ja wsłuchałem się w jej melodyjny głos. Nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. W końcu się ogarnąłem i odezwałem.
- Nic nie szkodzi.
- Tylko twoja koszula ma wielką plamę.- powiedziała i po chwili dodała- Chociaż słyszałam, że plama z czerwonego wina znika jak poleje się ją białą. 
- Jestem gotowy zaryzykować.- wypaliłem jak największy kretyn.
- To poczekaj tutaj ja skoczę po po białe wino. - powiedziała do mnie  uśmiechając się i odeszła, po chwili wróciła z lampką białego wina.- To co gotowy?- zapytała 
- Jasne.- przecież się nie rozmyślę. Ona oblała mnie białym winem. Uważnie przyjrzała się mojej koszuli.
- Chyba nieco zjaśniała. Wiesz nigdy bym nie pomyślała, że będę na kogoś wylewać wino. 
- Ja nie przepuszczałem, że dobrowolnie się na to zgodzę.- powiedziałem i oboje zaczęliśmy się 
śmiać.- Jestem Liam.- przedstawiłem się kiedy oboje się uspokoiliśmy. 
- Cassidy. Liam powiedz mi jak mogę wynagrodzić ci tę plamę na koszuli.
- Co powiesz na taniec?- zaproponowałem.
- Dobrze.- Zgodziła się.
 Wyszliśmy na parkiet, <klik>a ja utonąłem w jej błękitnych oczach. Po tym jednym tańcu zaczęliśmy rozmawiać. Siedzieliśmy przy barze, ona piła wino, a ja tradycyjnie soczek. Tematy nam się nie kończyły.
- Liam  czemu nie pijesz?- zapytała 
- Przecież piję.- odpowiedziałem wskazując już praktycznie pustą szklankę po soku. 
- Nie oto mi chodzi. Większość ludzi przyszła tu aby się spić za darmo, a ty pijesz soczek.
- Nie mogę pić.- odpowiedziałem
- To masz smutne życie. - stwierdziła
- Mi to pasuje. Mam pewność, że nie zrobię z siebie głupka i na pewno wrócę do domu.- wyjaśniłem jej.
- Nie wiedziałam, że robię z siebie głupka. - powiedziała i odwróciła się do mnie plecami 
- Cassidy nie  o to mi chodziło. Mam czwórkę przyjaciół, którzy po takiej imprezie potrafią tańczyć na golasa pod pałacem królowej.- wyjawiłem sekret moich przyjaciół.
- Chciałbym to zobaczyć.- powiedziała odwracając się do mnie i uśmiechając.
- Wyciągałem ich z więzienia.- powiedziałem i oboje zaczęliśmy się śmiać. Rozmawialiśmy dalej, gdy podszedł do nas jakiś facet. 
- Cass chciałbym ci kogoś przedstawić.- powiedział zwracając się do mojej rozmówczyni.
- Dobrze tatusiu.- zgodziła się wstając z krzesła.- Liam poczekasz tu na mnie.
- Jasne.- odpowiedziałem. Widziałem jak podchodzą do młodego chłopaka i jak Cassidy odwraca się na pięcie i wybiega z hotelu. Nie myśląc o niczym pobiegłem za nią. Siedziała na chodniku i płakała.
Cassidy
Szczerze dawno z nikim mi się tak dobrze nie gadało jak z Liamem. Był miły i zabawny, a do tego uroczy. Z niechęcią poszłam z tatą.
- To kogo chcesz mi przedstawić?- zapytała,
- Alex mógłbyś tu podejść.- tata zwrócił się do chłopaka w moim wieku.
- Ależ oczywiście.- chłopak odwrócił się do nas. Wiedziałam kto to jest Alex Goot. Piotrek od zawsze chciał go poznać. Łzy zebrały mi się w oczach, odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w bliżej nie znanym mi kierunku. Znalazłam się na dworze. Chłodne powietrze sprawiało ulgę. Usiadłam na chodniku i zaczęłam płakać.
- Cassidy co się stało?- zapytał mnie Liam.
- Wszystko wróciło, wszystko o czym chciałam zapomnieć wróciło w jednej chwili.- Powiedziałam przez łzy. Nie obchodziło mnie to że mówię to zupełnie obcemu chłopakowi. 
- Cassidy co wróciło.- zapytał siadając obok mnie i przyciągając do siebie. Opowiedziałam mu wszystko.- Tak mi przykro.- powiedział przytulając mnie jeszcze bardziej. W końcu się uspokoiłam.
- Dziękuję.- powiedziałam do niego.
- Nie ma za co. Jak będziesz jeszcze chciał pogadać to możesz śmiało zgłaszać się do mnie.- zaproponował uśmiechając się do mnie. 
- Będzie mały problem, nie mam twojego numeru.
- Zaraz to zmienię. - on był taki uroczy
- Liam nie mam przy sobie telefonu. Zostawiłam w domu.
- Nic nie szkodzi.- powiedział i podał mi jakąś karteczkę.
- Dziękuję na pewno skorzystam.- powiedziałam i wsiadłam do taksówki.- Pa Liam.
- Pa Cassidy.

1 komentarz:

  1. a co z jej dzieckiem przecież była w ciąży? a ty nic nawet nie napisałaś co się z nim stalo.

    OdpowiedzUsuń