Cassidy
Sama sobie nie wierząc przekroczyłam próg szpitala. W recepcji zapytałam na którym oddziale leży Danielle i windą pojechałam na niego. Zatrzymałam się przed drzwiami prowadzącymi do sali, na której leżała dziewczyna. Złapałam za klamkę i weszłam do środka.
- Nie liczyłam na to, że przyjdziesz- powiedziała widząc mnie.
- Sama nie wiem co tutaj robię. O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
- Mam do ciebie prośbę. Przekonaj Liam, żeby zaopiekował się Arianą.
- Słucham?- zdziwiłam się.- Czemu mam przekonać mojego męża, żeby zajął się dzieckiem innej kobiety?
- Bo jesteś dobra. Bo zależy ci na dobru innych.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Wystarczy, że zaakceptowałam to, że mnie zdradził, że ma z tobą dziecko, ale nie chcę za parę lat złapać się na tym, że nienawidzę tej małej.
Wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi. Chciałam już wyjść kiedy ona powiedziała:
- On ciebie nie zdradził. To nie jego dziecko.
- Co?
- Chciałam, żeby ona miała dobre życie. Myślałam, że on wróci do mnie. Zrobiłam to dla jej dobra.
- Okłamałaś go?
- Cassidy ja przepraszam. Chciałam, żeby moje dziecko miało prawdziwego ojca.
- Prawie zabrałaś go dla mojego syna. Jesteś zwykłą egoistką.
- Ty miałaś pieniądze, osoby które ci pomogą. W każdej chwili mogłaś zacząć karierę, a ja co. Tancerka z dzieckiem. Zapomniałam jak to jest jak on się w kimś zakocha. Cięgle mówił o tobie, że cię kocha. Cassidy proszę.- W oczach miała pełno łez.
Złapałam za klamkę i wyszłam. Wróciłam do domu. Liam bawiła się w ogrodzie z Tess. Stałam nad łóżeczkiem, w którym spała Ariana. Patrzyłam na niewinną twarz dziecka. Zastanawiałam się nad tym co zrobić. Poczułam jak Liam obejmuje mnie w tali.
- Nie zauważyłem, że wróciłaś- przyznał.
- Chciałam pomyśleć.
- Nad czym?
- Rozmawiałam z Danielle. Myślę, że powinieneś mieć pełne prawa rodzicielskie nad Arianą. Zaopiekować się nią, być dla niej tatą.
- Cassidy dlaczego?
- Bo to tylko dziecko. Nie jest winna- wyznałam obracając się w jego ramionach.- Nie jest moja, ale mogę ją wychować z tobą. Tak jak Tess.
- Co na to Danielle?
- Prosiła mnie o to. Powiedziała coś jeszcze.- Spojrzałam w jego piwne oczy.- Arii nie jest twoją córką, nigdy mnie nie zdradziłeś.
- Poczekaj bo nie wiem czy dobrze rozumiem. Byłaś u Dan, chcesz zaopiekować się jej dzieckiem, które wcale nie jest moje.- Pokiwałam twierdząco głową.- Ożeniłem się z aniołem.
Podniósł moją głowę do góry i delikatnie pocałował mnie w usta. Stałam wtulona w niego, kiedy do pokoju wpadła Tess.
- Mamo mogę pójść do wujka Louisa i cioci Eleanor.
- A co na to wujek i ciocia?
- To oni dzwonili. No proszę.
- Dobra. Tata cię zawiezie.
Liam pojechał zawieźć Tess, a ja usiadłam do fortepianu. Do domu wrócił z pizzą. Rozsiedliśmy się na kanapie i oglądaliśmy program muzyczny.
- Dzisiaj mówimy o nowej gwieździe. No może nie zupełnie. Znamy ją jako tekściarkę One Direction oraz wybrankę Liama Payne. Tak proszę państwa mówimy o Cassidy Montgomery Payne.- Mało nie udławiłam się pizzą. Ostatnio mieliśmy okazję widzieć ją na koncercie charytatywnym. Swoim talentem podbiła serca publiczności. Teraz pytanie Czemu ta piękna, utalentowana dziewczyna nie ma jeszcze swojego albumu. Mam nadzieję, że w końcu się go doczekamy.
- Widzisz nie tylko ja twierdzę, że jesteś wspaniała- stwierdził Liam i mnie pocałował.
Wzięło mnie na komponowanie. Liam pojechał do prawnika, a ja zostałam z dzieciakami. Siedziałam przy fortepianie i grałam napisane nuty. Do domu ktoś wszedł. Odwróciłam się i zobaczyłam Paula.
- Nie wiem czemu nie chcesz nagrać płyty- powiedział siadając na kanapie.
- Właściwie to chcę.- Patrzyłam na jego zaszokowaną minę.- Ale mam parę warunków.
- Zgodzę się na wszystko.
- Żadnych długich tras. Mam dzieci i to trójkę od teraz.
- Jesteś w ciąży?- zapytał.
- Nie. Jest przecież Ariana. I na albumie ma być przynajmniej jedna polska piosenka.
- Dziewczyno przecież ty je piszesz. Dla mnie mogą być po niemiecku nawet. To co podpiszesz kontrakt?
- Tak. Nie wiem coś ty się uparł.
Paul więcej nic nie powiedział. Mocno mnie przytulił z radości. On się wariactwem zaraził od chłopaków. Za dużo spędza z nimi czasu. Jak to zaraźliwe to ja też się zarażę.
- Paul ty masz swoją żonę- stwierdził Liam.
- Ale ona zgodziła się nagrać album- powiedział, ale także mnie puścił.
- To wspaniale.- Teraz ten wariat mnie przytulał.
Sama sobie nie wierząc przekroczyłam próg szpitala. W recepcji zapytałam na którym oddziale leży Danielle i windą pojechałam na niego. Zatrzymałam się przed drzwiami prowadzącymi do sali, na której leżała dziewczyna. Złapałam za klamkę i weszłam do środka.
- Nie liczyłam na to, że przyjdziesz- powiedziała widząc mnie.
- Sama nie wiem co tutaj robię. O czym chciałaś ze mną porozmawiać?
- Mam do ciebie prośbę. Przekonaj Liam, żeby zaopiekował się Arianą.
- Słucham?- zdziwiłam się.- Czemu mam przekonać mojego męża, żeby zajął się dzieckiem innej kobiety?
- Bo jesteś dobra. Bo zależy ci na dobru innych.
- Nie mamy o czym rozmawiać. Wystarczy, że zaakceptowałam to, że mnie zdradził, że ma z tobą dziecko, ale nie chcę za parę lat złapać się na tym, że nienawidzę tej małej.
Wstałam z krzesła i podeszłam do drzwi. Chciałam już wyjść kiedy ona powiedziała:
- On ciebie nie zdradził. To nie jego dziecko.
- Co?
- Chciałam, żeby ona miała dobre życie. Myślałam, że on wróci do mnie. Zrobiłam to dla jej dobra.
- Okłamałaś go?
- Cassidy ja przepraszam. Chciałam, żeby moje dziecko miało prawdziwego ojca.
- Prawie zabrałaś go dla mojego syna. Jesteś zwykłą egoistką.
- Ty miałaś pieniądze, osoby które ci pomogą. W każdej chwili mogłaś zacząć karierę, a ja co. Tancerka z dzieckiem. Zapomniałam jak to jest jak on się w kimś zakocha. Cięgle mówił o tobie, że cię kocha. Cassidy proszę.- W oczach miała pełno łez.
Złapałam za klamkę i wyszłam. Wróciłam do domu. Liam bawiła się w ogrodzie z Tess. Stałam nad łóżeczkiem, w którym spała Ariana. Patrzyłam na niewinną twarz dziecka. Zastanawiałam się nad tym co zrobić. Poczułam jak Liam obejmuje mnie w tali.
- Nie zauważyłem, że wróciłaś- przyznał.
- Chciałam pomyśleć.
- Nad czym?
- Rozmawiałam z Danielle. Myślę, że powinieneś mieć pełne prawa rodzicielskie nad Arianą. Zaopiekować się nią, być dla niej tatą.
- Cassidy dlaczego?
- Bo to tylko dziecko. Nie jest winna- wyznałam obracając się w jego ramionach.- Nie jest moja, ale mogę ją wychować z tobą. Tak jak Tess.
- Co na to Danielle?
- Prosiła mnie o to. Powiedziała coś jeszcze.- Spojrzałam w jego piwne oczy.- Arii nie jest twoją córką, nigdy mnie nie zdradziłeś.
- Poczekaj bo nie wiem czy dobrze rozumiem. Byłaś u Dan, chcesz zaopiekować się jej dzieckiem, które wcale nie jest moje.- Pokiwałam twierdząco głową.- Ożeniłem się z aniołem.
Podniósł moją głowę do góry i delikatnie pocałował mnie w usta. Stałam wtulona w niego, kiedy do pokoju wpadła Tess.
- Mamo mogę pójść do wujka Louisa i cioci Eleanor.
- A co na to wujek i ciocia?
- To oni dzwonili. No proszę.
- Dobra. Tata cię zawiezie.
Liam pojechał zawieźć Tess, a ja usiadłam do fortepianu. Do domu wrócił z pizzą. Rozsiedliśmy się na kanapie i oglądaliśmy program muzyczny.
- Dzisiaj mówimy o nowej gwieździe. No może nie zupełnie. Znamy ją jako tekściarkę One Direction oraz wybrankę Liama Payne. Tak proszę państwa mówimy o Cassidy Montgomery Payne.- Mało nie udławiłam się pizzą. Ostatnio mieliśmy okazję widzieć ją na koncercie charytatywnym. Swoim talentem podbiła serca publiczności. Teraz pytanie Czemu ta piękna, utalentowana dziewczyna nie ma jeszcze swojego albumu. Mam nadzieję, że w końcu się go doczekamy.
- Widzisz nie tylko ja twierdzę, że jesteś wspaniała- stwierdził Liam i mnie pocałował.
Wzięło mnie na komponowanie. Liam pojechał do prawnika, a ja zostałam z dzieciakami. Siedziałam przy fortepianie i grałam napisane nuty. Do domu ktoś wszedł. Odwróciłam się i zobaczyłam Paula.
- Nie wiem czemu nie chcesz nagrać płyty- powiedział siadając na kanapie.
- Właściwie to chcę.- Patrzyłam na jego zaszokowaną minę.- Ale mam parę warunków.
- Zgodzę się na wszystko.
- Żadnych długich tras. Mam dzieci i to trójkę od teraz.
- Jesteś w ciąży?- zapytał.
- Nie. Jest przecież Ariana. I na albumie ma być przynajmniej jedna polska piosenka.
- Dziewczyno przecież ty je piszesz. Dla mnie mogą być po niemiecku nawet. To co podpiszesz kontrakt?
- Tak. Nie wiem coś ty się uparł.
Paul więcej nic nie powiedział. Mocno mnie przytulił z radości. On się wariactwem zaraził od chłopaków. Za dużo spędza z nimi czasu. Jak to zaraźliwe to ja też się zarażę.
- Paul ty masz swoją żonę- stwierdził Liam.
- Ale ona zgodziła się nagrać album- powiedział, ale także mnie puścił.
- To wspaniale.- Teraz ten wariat mnie przytulał.
Taki jakiś krótki mi wyszedł i nie za bardzo mi się podoba. Mam nadzieję, że chociaż wam. Mile widziane komentarze i do następnego.
Ps Zapraszam na mojego nowego bloga : Bezcenny Dar
hahahahahaha kocham te tekst
OdpowiedzUsuń- Nie. Jest przecież Ariana. I na albumie ma być przynajmniej jedna polska piosenka.
- Dziewczyno przecież ty je piszesz. Dla mnie mogą być po niemiecku nawet. To co podpiszesz kontrakt?
No z krzesła spadłam...rozwaliłaś system/ haha nie mogę, ale rozdział świetny ;p
Super rozdział. Fajnie, że Cassidy zgodziła się nagrać płytę i zaopiekować Arianą. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńczekam na nastepny:)
OdpowiedzUsuńświetnee !
OdpowiedzUsuńCudowne :*Cieszę się że jednak Liam nie zdradził Cassidy :D Biedna Arii dobrze że Daniell zmądrzała :D
OdpowiedzUsuńTen bezcenny dar to z tego filmu nie ?? świetny film i świetny blog :D
OdpowiedzUsuń*.* CUUUDO! Szczerze miała bardzo skomplikowane życie.Jednak podoba mi się to,że nie jest to opowiadanie o idealnej dziewczynie,ktora w drugim rozdziale miała chłopaka i w 5 zaszła w ciąże i taka kolorowa bajeczka.Takie życie może mieć każdy z nas i DZIĘKUJE,że o tym napisałaś.Zakochałam się w tym blogu i przeczytałam go jednego dnia.Ja bym się załamala psychicznie gdybym straciła dwójkę dzieci i chłopaka.Zastanawiam się czy usunęłabym dzieciątko aby żyć.Chyba nie.Ale to już twój wymysł.Opowiadanie jest cudowne! NIE KOŃCZ! BO CIE ZNAJDE I ZABIJE! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Mam nadzieję,że wpadniesz do mnie i skomentujesz ;D
Ale tęskniłam! :) Rozdział cudowny, fajnie że Cass się zgodziła nagrać album no i to że Liam jej nie zdradził, super!
OdpowiedzUsuń