Cassidy
Nie wierzę, że się z nim pokłóciłam i to o koncert. Wściekła weszłam na halę. Od razu skierowałam się do garderoby. Usiadłam przy toaletce i spojrzałam w lustro na swoje odbicie. Oczy miałam zaczerwienione od płaczu. Zmyłam rozmazany makijaż i znowu się pomalowałam. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Za godzinę koncert, trzeba się przygotować. Przebrałam się w zwykłe ciemne rurki, szarą bokserkę i kremowe szpilki. Założyłam jeszcze białą marynarkę. <klik> Do garderoby wszedł Paul.
- Już czas.
- Dobrze- powiedziałam.
Wzięłam od niego mikrofon i wyszłam na scenę. Spojrzałam na widownię, nie było go. Poczułam ukucie w sercu. Zaczęłam śpiewać. Zaśpiewałam kilka piosenek.
- Mam dla was coś specjalnego. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Nie wierzę, że się z nim pokłóciłam i to o koncert. Wściekła weszłam na halę. Od razu skierowałam się do garderoby. Usiadłam przy toaletce i spojrzałam w lustro na swoje odbicie. Oczy miałam zaczerwienione od płaczu. Zmyłam rozmazany makijaż i znowu się pomalowałam. Spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie. Za godzinę koncert, trzeba się przygotować. Przebrałam się w zwykłe ciemne rurki, szarą bokserkę i kremowe szpilki. Założyłam jeszcze białą marynarkę. <klik> Do garderoby wszedł Paul.
- Już czas.
- Dobrze- powiedziałam.
Wzięłam od niego mikrofon i wyszłam na scenę. Spojrzałam na widownię, nie było go. Poczułam ukucie w sercu. Zaczęłam śpiewać. Zaśpiewałam kilka piosenek.
- Mam dla was coś specjalnego. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Nie potrafię zwyciężać, nie potrafię panować,
Nigdy nie wygram tej gry,
Bez ciebie, bez ciebie.
Jestem zagubiony, jestem próżny,
Nigdy nie będę taki sam,
Bez ciebie, bez ciebie.
Nie będę biec, nie będę lecieć,
Nigdy tego nie zrobię,
Bez ciebie, bez ciebie.
Nie mogę odpocząć, nie mogę walczyć,
Wszystko co potrzebuję to ty i ja,
Bez ciebie, bez ciebie!
Oh oh oh
Ty ty ty
Bez
Ciebie ciebie ciebie
Bez ciebie...
Nie mogę tego wymazać, więc wezmę winę na siebie,
Ale nie mogę zaakceptować tego, że jesteśmy w separacji.
Bez ciebie, bez ciebie.
Nie mogę już uciekać, to nie może być prawda,
Nie mogę znieść kolejnej bezsennej nocy,
Bez ciebie, bez ciebie.
Nie będę się wznosił, nie będę się wspinał
Jeśli Cię tu nie ma, jestem sparaliżowany.
Bez ciebie, bez ciebie.
Nie potrafię dostrzec, jestem tak ślepy
Straciłem swe serce, zwariowałem
Bez ciebie, bez... Ciebie!
Oh oh oh
Ty ty ty
Bez
Ciebie ciebie ciebie
Bez Ciebie...
Jestem zagubiony, jestem daremny
Nigdy nie będę taki sam
Bez Ciebie, bez... ciebie
Zobaczyłam go, jak stał za sceną. Dałam znać gitarzyście, żeby grał, a sama zbiegłam ze sceny. Wpadłam w jego ramiona.
- Bez ciebie nie ma to znaczenia. Jeżeli mamy się kłócić po prostu nie chcę tego wszystkiego.
- Przecież jestem tutaj.- Delikatnie pocałował mnie w usta.- Idź i im pokaż jaka jesteś wspaniała.
Natalia
Jechałam metrem. To był mój pierwszy raz odkąd przyjechałam do Londynu. Wysiadłam na odpowiedniej stacji. Resztę drogi przeszłam piechotą Niepewnie weszłam do domu. Zayn i reszta siedzieli przed telewizorem. Od razu skierowałam się do pokoju. Siedziałam na łóżku i patrzyłam na pierścionek na moim palcu. Nie umiałam z niego zrezygnować. Do pokoju wszedł Zayn.
- Nie wiedziałem kiedy wróciłaś- powiedział. Podniosłam oczy i na niego spojrzałam.- Płakałaś? Nati co się stało?
Usiadł obok mnie i złapał mnie za rękę. Jak można zrezygnować z kogoś kto jest całym twoim szczęściem. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i powiedziałam.
- Jestem w ciąży.
- I dlatego beczysz?- zapytał. Widziałam ten uśmiech na jego ustach.- W tej chwili masz przestać. To przecież wspaniała wiadomość.
Pochylił się i musnął moje usta. Boże jak ja kocham tego faceta.
Monika
Razem z Cassidy i Natalią chodziłyśmy po sklepach szukając sukni ślubnej. Już za miesiąc wychodzą za Nialla. Stałam przed dziewczynami w pięknej sukni. Mi się bardzo podobała. Czekałam tylko na ich werdykt.
- Wiesz, że to twoja suknia i tylko tobie powinna się podobać?- zapytała Cassidy.
- Ale jakaś ocena mi się przyda.
- Jest cudowna- Stwierdziły jednogłośnie.
- To ją biorę.
Patrzyłam jak sprzedawczyni pakuje ją w biały pokrowiec. Uśmiech nie schodził mi z ust. Poszłyśmy na kawę, bo Natalia miała nam coś do oznajmienia.
- No dobra mów o co chodzi bo muszę odebrać Tess ze szkoły.
- Jestem w ciąży- powiedziała szybko.
Mnie i Cassidy aż zamurowała. Ona taka odpowiedzialna. Prędzej spodziewałabym się, że to ja zajdę w ciążę, a nie ona. Oczywiście się cieszyłam. Obie przytuliłyśmy naszą przyjaciółkę
Pięć lat później
Cassidy
Spałam sobie w najlepsze przytulona do swojego męża. Obudziło mnie skakanie po łóżku.
- Mamo wstawaj mamy dla ciebie niespodziankę- usłyszałam głos mojego synka przy uchu.
- Czym sobie zasłużyłam na niespodziankę?- zapytałam sześciolatka.
- No przecież dzisiaj jest Dzień Mamy. Mamo, żeby nie pamiętać o swoim święcie- oburzył się. Mój mały synek, tak bardzo podobny do Liama.
Podniosłam się z łóżka, a Damien złapał mnie za rękę i poprowadził na dół. Niespodziankę dostanę, ale nie dane było mi się wyspać. Mały zaprowadził mnie do kuchni.
- Plosze - wskazał mi krzesło przy stole. Nadal nie mówił r.- Zalaz przyniosę niespodziankę.
Damien przyniósł mi kakao i kanapki z czekoladą. Nie umiał dużo gotować, ale to i tak było słodkie. Do mojego śniadania dołączył piękny rysunek. Pocałowałam synka w czółko i zabrałam się za jedzenie.
- Podoba ci się?- zapytał wskazując na rysunek.
- Jest śliczny.
- Użyłem twoich kledek. Nie gniewasz się.
- Nie kochanie. Pomożesz mi to zjeść.
Chłopiec ochoczo pokiwał głową. Wzięłam go na kolana i oboje jedliśmy śniadanko. Z góry zszedł na dół Liam.
- Co to impreza?- zapytał czochrając chłopca po główce.
- Dostałam pyszną śniadanko na dzień Mamy- odpowiedziałam.
- To dlatego miałem kupić czekoladę.
- Tak tatusiu.
Z góry zbiegły Arii i Tess. Spojrzały oskarżycielsko na Damiena, a ten przytulił się do mnie mocniej.
- Miałeś nas obudzić.
- Ciałem być pierwszy. To moja mama.
- Nasza też- stwierdziła Arii. Widziałam jak uśmiech znika z twarzy Tess.
- Jestem wasza. Nie ważne kto był pierwszy.
No i mamy epilog. Tak wiem, że tak bez ostrzeżenia, ale nie wiedziałam co innego mogę napisać. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Każda historia musi kiedyś się skończyć. Cieszę się, że mogłam dla was pisać.
Przecudny Epilog *___* Szkoda , że już kończysz ale czytam i będę czytała inne twoje opowiadania . Bezcenny Dar zapowiada się świetnie . To opowiadanie było cudowne . Świetny styl pisania i duża wyobrażnia :)Było cudne dziękuję że mogłam je czytać . Moje ulubione opowiadanie w którym z główną bohaterką jest Liam. Życzę sukcesów w pisaniu następnych opowiadań . Pozdrawiam :* Alice xx.
OdpowiedzUsuńSłodki epilog. Naprawdę fajna historia była :) Szkoda, że nie napiszę już czekam na cd. Super:)
OdpowiedzUsuńSuper epilog. Szkoda, że to opowiadanie się już skończyło :/
OdpowiedzUsuńCudne zakończenie<3 jestem pewna,że będę czytała twoje kolejne opowiadanie;) zapraszam do mnie http://hungryforlove1.blogspot.com/ i http://unusuallovefromlondon.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie. Szkoda że już kończysz będę czytała twoje inne opowiadanie.Epilog fajny jak każdy rozdział. Zapraszam do mnie http://milosc-przetrwa-wszystko-o-1d.blogspot.com/2013/07/bahaterowie-katarzyna-nelson-ma-17-lat.html dopiero co zaczynam ale może komuś się spodoba;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szkoda, że kończysz :C Kocham ten blog ♥ I kocham ciebie ♥
OdpowiedzUsuńsuper blog, gratuluje dziewczyno, masz ogromny talent :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już kończysz :( uwielbiam ten blog, a epilog boski <3 jesteś najlepsza !
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga :
OdpowiedzUsuńhttp://trudna-sekretna-milosc.blog.pl/
Przepraszam za spam ...
Właśnie biorę się za czytanie pierwszego rozdziału twojego opowiadania ;)
Ah Liam i Cass... będę za nimi tęsknić;)
OdpowiedzUsuń